sobota, 29 czerwca 2019

podsumowanie czerwca

To jest ten czas! Ten czas kiedy są truskawki i inne dobroci ;) Korzystajcie, bo szybko się skończą.... Ja zawsze najbardziej czekam na czereśnie i bób. Z tą różnicą, że czereśnie mogę jeść i jeść, natomiast bób kupię raz, może dwa razy i to mi wystarcza, ochota zostaje zaspokojona na cały rok :D


A Wy wolicie truskawki czy czereśnie?



Cio chciałaś? Nie, nie widziałam twojego ciejwonego kwiatka!



Ksenia w koronie z kwiatów ;)



Stałe wsparcie w prowadzeniu bloga. Nie powiem, żeby było mi tak wygodnie...ale co zrobisz? ;)


Poranne mizianki obowiązkowe


Wieczorem też obowiązkowo są mizianeczki


 Ktoś tęsknił za Tosią? Nostalgiczna Księżniczka w oknie.


I jeszcze Dyziu, też troszkę nostalgiczny... Znowu spędziłam z nimi mini urlop ;)


Kiedy idziesz spacerowym tempem i słyszysz skrzeczenie srok, wiedz, że gdzieś czai się kot! Mieliśmy to szczęście, że zaobserwowaliśmy dwa koty ;) Najpierw wypatrzyliśmy czarnego kota siedzącego w trawie. Ale szybko się okazało, że jest jeszcze drugi łobuz, który siedzi na drzewie! Koty to niezłe nicponie ;)


No i jak się nie rozczulić na widok tych nóżek?


Buzi, buzi... :P Moje dwa słodziaki!


A tutaj inne słodziaki ;)


Adka od strony ogona ;) Ten piecho w ogóle nie umie pozować do zdjęć.... ehhhh


Staję się tendencyjna. Zrobiłam Adzie zdjęcie w lawendzie i uświadomiłam sobie, że identyczne zdjęcie zrobiłam rok temu! I też wylądowało w poście podsumowanie czerwca 2018. Na którym Ada prezentuje się lepiej? ;)


A z Ksenią ciężko pracujemy i powoli szykujemy wpis książkowy. Mam tyle przeczytanych książek, że spokojnie mogłabym zmienić profil bloga na książkowy....ale oczywiście tego nie zrobię ;)


Wietrzenie łaputek za siatką. Ksenia mogłaby żyć cały czas na balkonie, prawie z niego nie schodzi, więc żeby ją nakarmić, muszę zamknąć balkon ;)


A w domu prześladuje Witka, który mocno się wkurza. Chyba upał mu nie służy, ale o tym będzie pewnie osobny wpis.


Ksenia to taki wdzięczny kotek, wieczorem i rano przychodzi na mizianki ;)


Chociaż Witek wcale nie jest gorszy i też pakuje się do łóżka


Kończymy ten miesiąc, w którym wiele się działo, ale i tak minął nam niezwykle szybko. A lipiec zaczynamy od urodzin tej małej wariatki Kseni. Już teraz zapraszamy Was na kolejne wpisy ;) 


wtorek, 25 czerwca 2019

wakacje z kotami

Urlop w mieście? Czemu nie ;) 


Już drugi rok z rzędu biorę urlop na czas opieki nad zwierzętami rodziców. Wymyśliłam to w zeszłym roku i stwierdziłam, że to świetny pomysł ;) Dawniej ścigałam się z czasem, zwłaszcza rano, kiedy chwilę trzeba pospacerować z psem, a potem jeszcze zdążyć do pracy


Nie ukrywam, że posiadanie psa, to nie moje klimaty, za bardzo lubię rano pospać ;) Ale kiedy mam pod opieką Adkę, doceniam te chwile spędzone razem. Uprawiam modne ostatnio #slowlife. Powoli sobie spacerujemy, mam okazję pogapić się na ptaki, inne psy, ludzi. Nigdzie się nie spieszę, a uwierzcie, że z tym psem nawet nie da się pospieszyć. Ona ma czas, łazikuje i wącha, gapi się i wącha. Chyba już o tym pisałam ;)


Ogólnie taki odpoczynek mi pasuje i nie uważam tego, za stratę urlopu. A na pewno wiele osób tak to widzi, nie ma wyjazdu, to jakby nie było urlopu. Rano spacerujemy z Adusią, to dobra okazja na pstrykanie zdjęć, bo jeszcze ludzi w parkach mało, a nawet jak są, to ci, co właśnie spieszą się na autobus. Słuchamy śpiewu ptaszków.... Jest fajnie ;)


Potem zakupy na bazarku, to ten czas kiedy masowo robię dżem. Od kilku lat nie kupiłam sklepowego produktu ;) Ogólnie smażenie dżemu to strasznie nudna robota. Czasami puszczam sobie w tym czasie jakieś zaległe seriale, a ostatnio po prostu czytam. Kiedy robię dwie rzeczy jednocześnie, mam wrażenie, że lepiej wykorzystuję czas ;)


Jest też czas na siedzenie z kotkami na balkonie. Mała uwielbia balkoning! Szafkę łazienkową, którą mam na balkonie, postanowiłam w tym roku zlikwidować, czytaj wyrzucić. Ale w ostateczności popatrzyłam na nią, doszłam do wniosku, że jest w dobrym stanie i została. Zmieniła jedynie położenie i zamiast stać leży, jednocześnie tworząc budkę dla kotów ;) a ja mam stolik na kawkę i kwiaty.


Najpierw o szafko-budkę była porządna awantura, a teraz nikt w niej nie siedzi..... ehhh te koty.... ;)


Teraz czeka mnie odnawianie tego starego fotela, ale jeszcze muszę do tego dojrzeć i musi mi się zachcieć, a z tym różnie bywa ;)


Na balkonie jeszcze dużo pracy przed nami, ale jak na razie kotkom nie przeszkadza, że jest jak jest ;)


A wieczorem znowu spacerek z pieskiem, ona sobie stoi i rozmyśla, a mnie komary zjadają żywcem! Jedyna pociecha w tej sytuacji, że stałyśmy w pobliżu jaśminowca i ładnie nam pachniało.


No i Dyzia trzeba wymiziać!


Pomiziaj jeszcze troszkę!


Tosi nie miziam, bo za tym nie przepada, ale muszę z nią porozmawiać ;) Zapewniam ją, że niedługo wróci jej Pańcia. Tosia chyba najgorzej z całej trójki znosi nieobecność mojej mamy. Ale udaje się ją zmotywować do chwili zabawy.




A po zmroku jest czas na lektury pozostawione przez mojego tatę. Uwielbiam, co tu dużo mówić! A mowa o kryminałach Szymiczkowej.


Ten sam klimat, jak w książce "Tajemnica Domu Helclów". Nie będę robiła osobnej recenzji, polecam mój wpis (tutaj). Wszystko nadal aktualne. Te książki czyta się błyskawicznie, a opisy Krakowa są obłędne. Profesorowa Szczupaczyńska znowu na tropie morderców.... I te dialogi.... Tego się nie da opisać, to trzeba przeczytać ;) Jak fajnie przenieść się w czasie, chodzić ulicami swojego miasta sprzed ponad stu lat! Mam nadzieję, że autorzy nie leniuchują i już piszą kolejną kryminalną zagadkę!


Oczywiście podczas czytania towarzyszył mi Dyziu. Co to jest za kot! Musi być w pobliżu człowieka. Jak wtedy, gdy studiowałam, a on pół nocy towarzyszył mi w nauce!


Księżniczka ;)  Już szczęśliwa, bo jej Pańcia wróciła




A moja Księżniczka też zadowolona, bo ma mnie więcej ;) Chociaż z Dużym też fajnie było...


Znowu sporo się tego uzbierało, ale przecież wiecie... robię za dużo zdjęć ;) No i o kwiatkach trzeba było pamiętać :P


Na koniec Adka, przez osiedlowe psie-mamy nazywana Adelajdą. Prawda, że ładnie? Dziwne uczucie, kiedy wychodzisz z psem incognito, chcesz zaznać chwili spokoju, a tu nagle cała brygada psiarzy woła przez park "Adelajda, Adelajda, chodź no się tu przywitaj!  Z kim ty to dzisiaj spacerujesz?". I myślisz sobie, prawie się udało, bo nikt mnie nie zna, ale za to psa znają wszyscy ;)


A kiedy chcesz iść na skróty (bo komary prawie cię już zjadły) to psiarze też ci pomogą "Adelajda! Powiedz Pani, że to nie jest twoja trasa i żeby cię nie oszukiwała!!!!".........

czwartek, 20 czerwca 2019

kocio-kocie relacje (7)

Dzisiaj kocie relacje na słodko ;) Już nie musicie zjadać serniczka po takiej dawce słodyczy!


Tak sobie obok siebie leżeli i leżeli. Leżenie obok to duży wyczyn w przypadku tej dwójki!


Prawda, że słodziaki? Mogę na nich patrzeć w nieskończoność :P Kto ma koty, które zawsze osobno, ten zrozumie!


Ale żeby Wam dołożyć słodyczy, mam jeszcze filmik ;)



Nie ma to jak podusia z Witka ;)




Mycie synchroniczne


Śpią sobie dwie krewetki, jak gdyby nigdy nic ;)


I człowiekiem, jako poduszką, też nie pogardzą


Sielanka przeważnie nie trwa długo, Witek zaczyna myć Ksenię, a ta uważa to za zaproszenie do zabawy i awanturka gotowa ;)