sobota, 16 marca 2024

choroba Dyzia

Ten post miałam napisać już dawno, ale ciągle nie mogłam się za to zabrać. Temat jest dla mnie trudny, bo zawsze jak choruje zwierzak, to jest mi ciężko. Przeżywam bardziej niż normalny, nawet bardzo przywiązany do swojego pupila, człowiek. 




Dyziu choruje na zespół ogona końskiego. To choroba neurologiczna, w skrócie to uszkodzenia włókien nerwowych rdzenia. Choroba występuje zarówno u ludzi, jak i u zwierząt. Nie wdając się w szczegóły, pierwsze objawy choroby wystąpiły pewnie jakiś rok temu. Ciężko jest określić dokładnie ten moment, bo zauważyliśmy pewne różnice w tym, jak Dyziu się poruszał, ale że jest to duży, ciężki kot, który ze względu na wiek, też już niewiele wyskakiwał, to ciężko jest nam określić, czy już wcześniej coś można było zaobserwować.... W każdym razie zaczęły się problemy z tylnymi łapkami. Początkowo brał jakieś leki na wzmocnienie, ale to nie wystarczyło. W lipcu wjechały zastrzyki. 

.


Dyziu już od kilku miesięcy nie chodzi na tylne łapki, ciągnie je za sobą. Radzi sobie całkiem dobrze, jak musi gdzieś wykręcić, to kołuje, wiedząc, że ciągnie za sobą pół swojego ciałka. W mieszkaniu, na trasie, po której się porusza (pokój-kuchnia), rozłożone są podkłady, ponieważ Dyziu nie trzyma moczu, nie byłby też w stanie wejść, wciągnąć się do kuwety. 


Dyzik to dzielny wojownik. Na razie choroba nie jest bolesna, Dyziu nauczył się z nią żyć, ma apetyt, mruczy i tylko raz w miesiącu przeżywa stres związany z wizytą w lecznicy. Nie jest w stanie dostatecznie pielęgnować swojego futerka, nie ściera pazurków, więc trzeba mu w tych zabiegach pomagać. Wymaga też kąpieli, kiedy posika sobie ogon. Ale na razie wygląda na to, że jego życie jest w miarę komfortowe, więc nie myślimy o rozstaniu......


poniedziałek, 19 lutego 2024

walentynki i dzień kota

Ależ ten luty obrodził w święta. Walentynki, tłusty czwartek, a na dokładkę dzień kota. Ja raczej z tych, co to nie świętują i stoją okoniem do tradycji. Bo pączka mogę zjeść wtedy, kiedy mam na niego ochotę, a nie wtedy, kiedy są po niego kilometrowe kolejki. Walentynki łączę z dniem kota i wyznaję miłość kotkom, ale w sumie o miłości do nich mówię codziennie, więc też nie potrzebuję do tego specjalnego, jednego w roku, dnia ;)


Jedynie ubolewam nad tym, że moje koty nie pałają miłością do siebie wzajemnie. Tu nawet sympatii się ciężko doszukać, no ale trudno. Nie może być zbyt idealnie w tym naszym świecie ;) Mojej miłości starczy dla każdego!  
 

niedziela, 11 lutego 2024

lutowo chorobowo

Coś ostatnio nie mam szczęścia do zdrowia. Przełom listopada i grudnia to było coś strasznego i już myślałam, że limit chorobowy wyczerpałam, a tu teraz dopadła mnie grypa. Miało być czytelnicze podsumowanie i będzie, tylko jeszcze później ;) A tymczasem dochodzimy do siebie i oby to już było na tyle...


 Na szczęście kotki mają się dobrze i dają radę za nas ;)


Najbardziej wspierający w chorobie jest Witek, może spać z człowiekiem z łóżku cały dzień i nie widzi żadnego problemu ;)