poniedziałek, 29 czerwca 2020

podsumowanie czerwca

Pierwszy pełny miesiąc, który był bardziej normalny. Pod pewnymi względami, bo do normalności to jeszcze nam daleko. 



Przeglądam zdjęcia z czerwca w telefonie, a tam.....głównie koty.... Jak zwykle...


Czerwiec to zdecydowanie piwonie. Jak one obłędnie pachną!!!! Niestety moje kwiaty musiały spać na balkonie, ponieważ Ksenia była nimi wyjątkowo zainteresowana. A piwonie są niestety dla kotów trujące, więc trzeba uważać!


Pogoda zdecydowanie nas nie rozpieszcza i pierwszy raz w życiu naprawdę nie zwracam na to uwagi. Nie żal mi tego lata, które przelatuje przez palce i które, ani się obejrzymy, będzie się kończyło. Dla mnie czas w domu, to wcale nie jest czas zmarnowany ;) Zwłaszcza jak ma się takiego towarzysza. Mała nie zauważyła, że urosła i stała się ciężka, nadal zdarza jej się przyjść, położyć na mnie, jak wtedy, kiedy była troszkę mniejsza ;)


Znowu dopadła mnie niemoc blogowa. O ile w maju powstało wiele postów, o tyle w czerwcu znowu nie mogłam się zmotywować. Widzę, niestety, że blogowanie powoli upada. I to nie chodzi tylko o liczbę wyświetleń poszczególnych postów, która diametralnie spadła. Nie chodzi o ilość komentarzy, która jest bliska zeru. Chodzi też o to, że niewiele się dzieje u innych, nie ma nic do czytania, nie ma nic do oglądania... Blogi które obserwuję od lat, umarły.... Może macie jakieś ciekawe blogi, które jeszcze działają, do polecenia? 


Sama widzę po sobie, że łatwiej się działa jednak na Instagramie. Jeszcze rok temu uważałam, że IG będzie dodatkiem do bloga, zarzekałam się, że mnie nie wciągnie. Dzisiaj chcąc, nie chcąc, widzę, że to blog jest dodatkiem do IG....niestety. I mówię to z niejakim smutkiem i żalem.... Chyba trzeba powiedzieć....takie czasy..... i się nie przejmować........ A swoją drogą w czerwcu na IG stuknęło nam 1000 obserwatorów.




Ludzie chyba wolą taką szybką i niezobowiązującą formę kontaktu. Jest zdjęcie, dwa uderzenia palcem w ekran i jest reakcja. Wchodząc na bloga trzeba się bardziej wysilić, bo trzeba coś przeczytać. Sama łapię się na tym, że na IG oglądam zdjęcia, nie zawsze czytam opis.... Smutne, ale prawdziwe. Na blogu jednak trzeba się chociaż trochę wysilić, coś napisać, mieć jakiś pomysł na posta. Zdecydowanie blog pochłania więcej zaangażowania, czasu i pracy niż IG czy FB.



A u kotków w sumie bez zmian. Śpią, jedzą i na balkonie siedzą ;) Tak, balkon to jest ich ulubione miejsce, zwłaszcza Kseni.


Obserwacja ptaszków



W czerwcu z czytaniem u mnie było trochę gorzej, ale coś tam poczytać się udało ;) Mam już jeden wpis książkowy gotowy, drugi się robi! Czytanie na balkonie, to w tej chwili najprzyjemniejsza forma.


Ale czytanie z kotem też jest fajne. Witek jest bardzo wiernym towarzyszem


Wspólna praca nad blogiem ;) Żeby nie było, że ktoś w naszym zespole redakcyjnym się obija! Nic z tego, wszyscy ciężko pracują.



Ksenia po pracy nad blogiem, ma jeszcze sporo innych obowiązków. Między innymi pilnuje prania. Wiadomo, że pranie bez nadzoru, odpowiednio nie wyschnie...




Witek to już chyba koci emeryt, potrzebuje więcej spokoju i odpoczynku.


W kuchni pomagają obydwoje ;) Albo czekają na posiłek...

Ksenia pomaga w pracach domowych, przy myciu podłogi trzymała dywan, aby się przypadkiem nie rozwinął na mokrą podłogę. Taka pomoc jest nieoceniona.


Właśnie wróciliśmy z wyborów. Kotki siedzą na balkonie, a ja niedzielne przedpołudnie wykorzystuję na dokończenie tego wpisu. Udało mi się zrobić także sesję fotograficzną z okazji zbliżających się urodzin Kseni. Mam nadzieję, że przypadnie Wam do gustu ;) Efekty już w weekend!



Witamy nowy miesiąc, witamy lato!


środa, 24 czerwca 2020

dwa kocie lenie

Nikt się tak pięknie nie leni, jak koty. I tu mówię całkiem serio, bez ironii i sarkazmu ;) Wiadomo, że koty robią wiele śmiesznych i rozbrajających rzeczy, ale można je godzinami obserwować, nawet jak śpią. Bo one są kochane i słodkie, nawet jak nic nie robią. Na dowód mam oczywiście kilka zdjęć 😼

Zapraszam na nasz zdjęciowy wpis z błogiego lenistwa...


Kiedy leżę na łóżku i czytam, Witek od razu się przyłącza.  On lubi takie statyczne aktywności i w tym jesteśmy do siebie podobni ;)

To jest taki kot, który krok w krok jest tam gdzie ja. A to na łóżku, a to na sofie. Mam takiego puchatego, rudego stalkera 😈


Witek to koci emeryt, więc sporo śpi i wypoczywa. Nie wiem dokładnie ile ma lat, ale ze mną jest już osiem! Nie wiem kiedy ten czas tak szybko minął, ale nasza wyjątkowa więź trwa już wiele lat. Lekarz określił jego wiek, kiedy go znalazłam, między 2 a 5 lat. Więc w optymistycznej wersji Witecki ma 10 lat, ta druga wersja to 13 lat. Jakby nie liczyć, to już senior..... 


Czyż nie jest słodki? No chyba nikt nie zaprzeczy ;)


Tego typu zdjęć w telefonie mam całą masę. Oczywiście oszczędzę Was i opublikuję tylko kilka 😂 Ale każdy, kto ma kota i chociaż trochę go lubi, zrozumie. Niby wszystkie zdjęcia takie same, podobne, ale jednak inne, różnią się minidetalami, niewidocznymi dla kogoś obcego 🧐 Poza łóżkiem i sofą, Witek bardzo lubi spać także na krześle. Dementuję, jakobym kupowała poduszki na krzesła z myślą o kotach!


Oprócz wymienionych miejsc, Witek często śpi w łóżeczkach przeznaczonych dla kotów. Co akurat mnie bardzo cieszy, bo to przyjemne uczucie, kupić coś dla kota i jednocześnie trafić w wyrafinowany koci gust 🤪 Na pierwszym miejscu jest bezapelacyjnie kartonowe łóżeczko Relax z Zooplusa. Mieliśmy już kilka i ciągle zużyte zamieniamy na nowe. Kupujemy lub zamawiamy za punkty. Łóżeczko nie jest drogie, a jest wprost uwielbiane przez Witka.



Na drugim miejscu jest drewniane łóżeczko z IKEI. Witek bardzo często w nim śpi i widać, że je lubi. Miałam wiele oporów przed kupnem tego łóżeczka, bo wydać 50 zł na coś co będzie stało nieużywane.... Ksenia ostatnio też się do niego przekonała i widuję ją coraz częściej w tym łóżeczku.


Witek lubi także hamaczek w drapaku i często w nim śpi.



Ksenia natomiast naj, naj, najbardziej lubi spać na parapecie. I tutaj znowu udany zakup, czyli materacyk na parapet. Najczęściej śpi właśnie tam. Wczesnym rankiem grzeje jej słoneczko, no i ma na oku wszystkie osiedlowe ptaszki. Okno to zdecydowanie ulubione miejsce Kseni.


Lubi także łóżeczko Relax i to z IKEI.



Ksenia lubi spać przykryta, więc często śpi na sofie pod kocem lub pod kapą, gdzie sama się zakopuje. Sypia także pod kapą na łóżku. Temperatura i pora roku nie mają większego znaczenia 😨

Grunt, to być dobrze przykrytym.


A pod takim kocykiem nieźle grzeje.


Kseni zdarza się także spać z nami w łóżku. Ostatnio przespała w moich nogach całą noc!


Sami przyznajcie, że śpiące koty są urocze i można je podziwiać bez końca 😍 A niektórym kotkom zdarza się nawet spać na człowieku. To jest dopiero rozbrajające wydarzenie ☺

No ale żeby nie było, że mam takie idealne koty, które śpią w swoich łóżeczkach, pokażę Wam coś. Nie każde posłanko przypadnie do kociego gustu, jakbyśmy się nie starali, kot będzie nim gardził i je lekceważył. I niestety rady na to nie ma, trzeba się pogodzić z tą porażką. Ksenia, ale także Witek, zgodnie mają w nosie to pluszowe i ładne łóżeczko. Jeszcze nigdy żadne w nim nie spało, a łóżeczko jest u nas dobre dwa miesiące.... Ale nie tracę nadziei, że może kiedyś....🤭




sobota, 20 czerwca 2020

nieszczęśliwe koty domowe

Dzisiaj Wam pokażę moje koty, nieszczęśliwe koty, bo zamknięte w mieszkaniu....


Ten mit, żeby nie powiedzieć, totalna bzdura, ma się świetnie. Wielu, naprawdę wielu ludzi nadal sądzi, że tylko kot wychodzący może być w pełni szczęśliwy. I jak słyszę te bzdury, powtarzane wcale nie rzadko, to chce mi się wyć.



Czasami myślę sobie, że opuszczę wszystkie FB grupy dotyczące kotów. Wcale nie gromadzą pozytywnych opiekunów kotów, którzy chcą się między sobą dzielić poradami dotyczącymi kotów czy opiniami na temat różnych kocich przedmiotów, czy po prostu wyrywkami codziennego życia z kotami. Te grupy służą głównie zamieszczaniu ogłoszeń z serii znalezione/zagubione. Często pojawiają się posty pokazujące martwe zwierzęta, potrącone przez samochody. Najwięcej agresji wzbudzają we mnie posty z serii "zaginął kot wychodzący, zawsze wracał, ale nie ma go już trzeci dzień i zaczynamy się martwić". 



Ludzie są święcie przekonani, że kot MUSI wychodzić. Bo przecież taka jego natura, musi obejść swoje terytorium, zapolować, zażyć ruchu..... Serio?????????



Czy jest sens tłumaczyć, że kot NIE MUSI wychodzić. Że kot mieszkający 24/24 w mieszkaniu może i jest szczęśliwy? Czasami mam wrażenie, że plucie się na ten temat nie ma większego sensu. 


Wypuszczanie kota w środku miasta, w pobliżu ruchliwej ulicy, to skazywanie go na pewną śmierć. Wcześniej czy później taki kot nie wróci.... Może zaznać krzywdy ze strony człowieka, innego zwierzęcia lub samochodu. Może zginąć na miejscu, ale może umierać w męczarniach i bólu przez wiele godzin. Serio, wypuszczasz kota z miłości do niego??? No to mamy w takim razie inne pojęcie miłości....



Niektórzy twierdzą, że mieszkają w zielonej okolicy, ruchliwa ulica jest bardzo daleko. W takich okolicznościach przyrody na pewno jest bezpieczniej.... Ale wielu nie zdaje sobie sprawy, jaki dystans pokonuje kot. Może tylko się wydawać, że ruchliwa ulica jest daleko... Poza tym jest jeszcze inny problem. Pomijając fakt, że kot może zginąć pod kołami samochodu, weźmy jeszcze pod uwagę inne zagrożenia, jak trutki, ludzi agresywnych w stosunku do zwierząt czy psy i inne dzikie zwierzęta. To wszystko może spotkać naszego mruczka.



Jest jeszcze jedna ważna kwestia i argument za tym, aby jednak kota nie wypuszczać wolno. Nasz milusiński to drapieżnik i łowca. Pomimo, że ma drogą i smaczną karmę w misce, nie odmówi sobie zapolowania na ptaszka, gryzonia czy inne drobne stworzenie. Tak każe mu natura. Koty domowe, wypuszczane na ulice i do ogrodów sieją spustoszenie wśród ptaków, małych ssaków i gadów. Co innego, jak wolnożyjący kot upoluje, żeby przeżyć, a co innego, kiedy domowy kot upoluje dla rozrywki. 


Kot żyjący w domu nie zna innego życia, jak to, które mu stworzymy. Nie tęskni za czymś, czego nie zna. Jego całym światem jesteśmy my i nasz dom. To mu wystarcza. Popatrzcie na te koty, one są szczęśliwe. Ja nawet w to nie wierzę, ja to wiem!!! Stwórz kotu ciekawy dom, pełen miłości, zabawy i wygodnych miejsc na drzemkę. To mu wystarczy.


 Nie puszczajcie kotów samopas. To naprawdę jest dla nich niebezpieczne.... 

W poście zdjęcia kotków, które siedzą w domu. Wyglądają na nieszczęśliwe?????