niedziela, 31 sierpnia 2014

Maciek już w domu

Maciuś wrócił do swojego domku. Podobno tęskni za kotami. U nas Dyziu tęskni za Maćkiem. Jest osowiały i wyraźnie tęskniący. Chłopaki bardzo się zakumplowali. Mam nadzieję, że szybko im minie ;)


czwartek, 28 sierpnia 2014

bo jak jest źle, może być też lepiej

Dzisiaj będzie o mnie ;)

Wielu naszych Czytelników martwiło się, kiedy chorowałem. Otóż u mnie wszystko dobrze. Jak na razie Pańcia nie złapała moczu do badania, bo ja zawsze sikam jak ona nie patrzy i jest bardzo zajęta :D W końcu jestem sprytnym kotkiem!
 
Ale przybrałem na wadze i mam wyśmienite samopoczucie. Pamiętacie, że w najgorszym okresie choroby ważyłem 2,5 kg. Pochwalę się, że przekroczyłem 4 kilogramy!!! Pani mnie dobrze karmi, miskę mam zawsze pełną i dostaję śmieciowe (jak mawia Pańcia) przysmaki, ale co zrobię, że bardzo je lubię, a one zaostrzają mój apetyt. Dużo się bawię i gadam. Podczas choroby byłem osowiały i nerwowy. Teraz często mam ochotę na zabawę, zaczepiam piłeczki i myszki, uciekam przed Pańcią zachęcając ją do gonitwy.
 
Napisałem ten post, ponieważ życie kociarza nie jest łatwe. Czytamy kocie blogi i na wielu jest dużo smutku. A to się kotek rozchoruje, a to inny zginie, a jeszcze inny znajdzie dobre ręce, które szukają mu domu. Jednym słowem cała masa kociej biedy i nieszczęścia. Wszystkim na pokrzepienie chcemy pokazać, że bywa różnie, ale nawet tam gdzie było źle, może być jeszcze dobrze.
 
Jestem bardzo szczęśliwym kotkiem ;)
 

 
Pańcia śledzi losy chorych małych kotków z Fundacji Stawiamy Na Łapy. Strasznie dużo kociego nieszczęścia.
 
Dla ludzi o mocnych nerwach polecamy https://www.facebook.com/events/265623373638286/  Nie ukrywamy, że takie zdjęcia robią wrażenie. Nie sprawia nam przyjemności oglądanie bólu i nieszczęścia, ale dzięki takim wydarzeniom można się rozeznać ile dobrej roboty wykonują ludzie z fundacji. Wyłapanie kilkudziesięciu maluchów to niezła sztuka! Potem całe bractwo trzeba zbadać, zacząć leczyć i gdzieś umieścić. Osobiście możemy tylko (AŻ) tyle: wesprzeć słowem, udostępnianiem i grosikiem/karmą/żwirkiem. Niby niewiele, ale w grupie tkwi siła. Udostępnialiśmy wydarzenie na FB, okazało się, że wśród naszych znajomych jest kilku kociarzy, którzy także wsparli Fundację. W ten sposób jedna osoba wpłacająca 5zł świata nie ulepsza, ale kilkadziesiąt osób wpłacających po 5 zł jest w stanie uzbierać sumę, która ratuje życie kotkom, które potem kilkanaście lat dają radość jakiemuś człowiekowi ;)

wtorek, 26 sierpnia 2014

niedziela, 24 sierpnia 2014

kot przypodłogowy

W opisie rasy RAGDOLL często możemy się spotkać ze stwierdzeniami, że są to koty mało ruchliwe, wręcz przypodłogowe, których nie ciągnie na wysokości. Tosia już nie raz udowodniła, że ten opis jej nie dotyczy.
 
Tosia jest bardzo zwinna, sprytna i czasami ma ochotę posiedzieć tam, gdzie nikt nie będzie zawracał jej głowy.
 



 

piątek, 22 sierpnia 2014

wtorek, 19 sierpnia 2014

Kayron raz jeszcze

Śledzę losy Kayrona z wypiekami na twarzy. Chciałabym, żeby już był w domu. Nie wiem, czy wszystkie dotychczasowe ślady są faktycznie śladami Kayrona, ale jeżeli tak, to przeżywa on właśnie wyprawę swojego życia. Dobrze by było, żeby już nie kusił losu i bezpiecznie wrócił do domu....
 
Chociaż nie znam osobiście Kayrona, ani jego domu, łapię się w trakcie dnia na tym, że myślę o nim, zastanawiam się co aktualnie robi i czy jest na drodze do domu. A kiedy wracam z pracy, pierwsze co robię to wchodzę na stronę Za Moimi Drzwiami i mam nadzieję, że przeczytam, że Kajtuś się znalazł. I codziennie przeżywam ogromne rozczarowanie, że nadal nic........
 
 
Polecam prześledzić losy Kayronka i jego rodziny.
 
 
 
 
 
A u nas, jak widać po blogu, chwilowy brak czasu. Koniec urlopu i trzeba ogarnąć rzeczywistość. Ale obiecuję, że w najbliższym czasie nadrobię zaległości i w zdjęciach kotków Wam wynagrodzę!
 
A tymczasem taka oto sytuacja:
 
pudło + kot + drugi kot = AWANTURA -----> dwa koty + dwa pudła = SYTUACJA USTABILIZOWANA (przynajmniej chwilowo, do czasu, aż któryś kot dojdzie do wniosku, że to drugie pudło jednak fajniejsze)
 



niedziela, 17 sierpnia 2014

Kayron

Koty mają to do siebie, że od czasu do czasu giną. Ja w swoim życiu przeżyłam jedno zaginięcie kota i nie chciałbym nigdy tego powtórzyć. Tym bardziej jakoś boli mnie, że nadal nie znalazł się Kayron z bloga Za Moimi Drzwiami. Ale wierzę, że już niedługo wróci do swojego kochającego domku, gdzie czekają na niego zrozpaczeni ludzie i tęskniące zwierzaki...
 


piątek, 15 sierpnia 2014

jak nie ma Pańci

Jak Pańcia wychodzi z domu, jestem kotkiem nieszczęśliwym. Bo ja ciągle chodzę krok w krok za Pańcią. Siedzę u niej na kolankach, dostaję smakołyki i jest fajnie.
 
Te zdjęcia powstały, aby pokazać Pańci, że jak wychodzi, jestem kotkiem grzecznym i spokojnym. Trochę popłaczę pod drzwiami, ale potem idę przespać ten czas bez Pańci....
 
 


czwartek, 14 sierpnia 2014

Maciek chorujący

Jak widać każdy kot kiedyś choruje. Przyszła pora niestety i na Maćka.
 
Zapalenie pęcherza. Zaczęło się standardowo od biegania do kuwety co dwie minuty, posikiwanie po kropelce.... W gabinecie Pan Doktor chciał zrobić USG pęcherza, ale się nie dało, kot całą zawartość zostawił w transporterku. Ale nasz Pan Doktor jest cierpliwy, dał specjalny zastrzyk i nakazał czekanie.....czekaliśmy na mocz. Za każdym podejściem do USG okazywało się, że pęcherz jest pusty....mokry był stół, potem nawet ręka Pana Doktora została naznaczona ciepłym moczem. Okazało się, że Maciek na bieżąco pozbywa się nadmiaru moczu z pęcherza. Z dwojga złego już lepsza taka wersja, niż jak było w przypadku Dyzia, zatrzymanie moczu, a w konsekwencji cewnikowanie. No ale USG się nie udało zrobić. Maciuś dostał antybiotyk na 10 dni.
 
 
Mamo! Tato! Patrzcie na co mi ciocia pozwalała podczas jazdy!!! Chciała odwrócić moją uwagę od sikania. No cóż starać się starała, a że nie wyszło....trudno ;)
 
 
Witek też lubi sobie kuknąć z transporterka
 
 
Jest zdecydowanie lepiej, bieganie do kuwety ustało. Maciek jest wzorowym pacjentem i pięknie połyka tabletki! Na wizycie kontrolnej Pani Doktor obmacała brzusio, ale USG nie zrobiła, bo pęcherz był pusty.
 
Za dwa tygodnie mamy ponownie przyjechać, spróbujemy zrobić USG. Zalecenie: zabrać rano kotu kuwetę i przyjechać z pełnym pęcherzem :D No ciekawe, jak tego dokonamy.....
 
A teraz Maciuś może już spokojnie oddawać się ulubionemu zajęciu, czyli siedzeniu na oknie i wpatrywaniu się w ptaszki.
 

 

wtorek, 12 sierpnia 2014

szafa

SZAFA

Dla każdego człowieka to miejsce, gdzie trzyma się rzeczy.
Dla każdego człowieka, który ma kota, to miejsce, gdzie ów kot, próbuje się za wszelką cenę wpakować.
 
Kociarze dzielą się na dwie grupy:
 
Ci, którzy nie pozwalają kotom spać w szafie, bo wszystko ma swoje granice.
 
Ci, którzy pozwalają kotom spać w szafie, bo kot ma dostęp do każdego miejsca w domu.
 
Każdy kto mnie zna, wie, że co jak co, ale kotom pozwalam na wiele, czasami za wiele. Ale należę do kociarzy, którzy uważają, że szafa jest moja i tylko moja ;) No ale kot się nie poddaje i za każdym uchyleniem szafy, próbuje się do niej dostać. Czasami mu się udaje ;)
 
 
Moja ostatnia rozmowa telefoniczna z mamą:
 
Mama: No to my jedziemy, jakbyś była u nas to się nie zdziw. Zostawiam szafę otwartą.
Ja: Ale dlaczego?
Mama: Bo Nynuś śpi w środku.
 
Godzinę później wchodzę do mieszkania....faktycznie szafa na oścież otwarta. Zaglądam do środka, a tam przeszczęśliwy Nynuś (Dyziek) ;) 

niedziela, 10 sierpnia 2014

kot nie wielbłąd

Kot nie wielbłąd, pić musi. A że z Twojej szklanki woda lepiej smakuje, no cóż.... nic na to nie poradzę...



sobota, 9 sierpnia 2014

Witek na rowerze

Znowu byliśmy z Pańcią na spacerze rowerowym.

 
Wzięliśmy ze sobą ciocię Kasię.

Ciocia nie przeszkadzaj teraz, chyba widzę dziwne i bardzo kudłate stworzenie!



Pańcia, materacyk jest mój i ja decyduję co z nim robię. Więc przyjmij do wiadomości, że nie będę na nim siedział, tylko będzie mnie ochraniał przed wiatrem!

wtorek, 5 sierpnia 2014

urlop z kotami

Urlop z kotami ;) Wreszcie mam więcej czasu, aby odwiedzać futerka.

Tosia jest kotem mojej mamy, więc nie odczuwam jej radości z moich wizyt. Aczkolwiek interesuje się tym, co robię,


Najbardziej stęskniony jest Dyziu. Wita się ze mną "noskami", to nasze przywitanie ;) Wywraca się brzucholkiem do góry i zaprasza do miziania. Muszę coś zacząć robić z moich robótek, bo Dyziu bardzo lubi pomagać w moich zajęciach ;)
 

Oczywiście do Dyzia i Tosi chodzi ze mną Witek. Pakuje się do wiklinowej budy i czeka, aż go wezmę ;) A spróbowałabym go nie zabrać....foch jak nie wiem co!
 
 
 
 
 

niedziela, 3 sierpnia 2014

modelka Tosia i stare aparaty

Tosia to urodzona modelka z urody, bo z charakterku to już niekoniecznie. Ale i tak od czasu do czasu udaje się ją uchwycić w ciekawy sposób ;)

Dzisiaj sesja ze starymi aparatami fotograficznymi




Zawsze się znajdzie jakaś "łajza", która przeszkodzi w sesji


No i modelka uciekła