sobota, 5 października 2013

na chorobę najlepsza jest praca

Powiem Wam, że moja Pańcia to się nieźle wycwaniła z tym podawaniem leków. Już tak mi wkłada głęboko do gardła, że nie daję rady wypluć! Ale dzięki temu nie czuję, jakie te tabletki są gorzkie i niedobre.
Ale nadal się na nią trochę gniewam za te lekarstwa i nie przychodzę rano do łóżka poprzytulać się. Niech sobie nie myśli, że tak można kotkiem poniewierać!
Ale pokoralikować to przychodzę. Trzeba Pańci trochę pomóc z tymi koralikami.


6 komentarzy:

  1. Witusiu lepsze chyba tabletki niż kuje...tak sądzi Buba, która też w ramach protestu przez czas brania zastrzyków nie zaszczycała mnie miziankami :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku, ale kochaniutki asystencik koralikowy. :-)))
    Wytrzymaj Wituś - musisz być zdrowy.
    Pańci nie jest lekko ... uwierz !!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze trochę i się skończy twoja męka :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Trochę przysypiający pomocnik, ale za to jaki dzielny!
    Wituś, jeszcze trochę wytrzymaj i będziesz zdrów jak ryba! Trzymamy kciuki i pazurki mocno za Twoje zdrówko!

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo mocne kciuki za Witusia!!! Oby to zapalenie szybko przeszło!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Zdróweczka Witusiu - koralikowy przodowniku pracy :-)

    OdpowiedzUsuń