Chyba nigdy aż tak nie czekałam na wiosnę... Poważnie, ta zima się okrutnie dłuży, przez ostatnie miesiące prawie w ogóle nie było słońca, a ja zdecydowanie działam na baterie słoneczne. Dobrze, że są książki i rękodzieło, bo chyba bym oszalała. No i kotki umilają ten czas.
Jednak w powietrzu czuć już pierwsze zwiastuny wiosny, więc jesteśmy już bliżej niż dalej ;) Ptaszki rano zaczynają koncerty, przybyło dnia, a poranki witają mnie pięknymi wschodami słońca, nawet wtedy, gdy później słońca brak ;) Wszystko, nawet najdrobniejsze rzeczy, cieszą niesamowicie.
A żeby poczuć chociaż trochę wiosenny klimat, wystarczy kupić sobie bukiet tulipanów. Mnie zawsze nastraja pozytywnie.
Wiem, że w poprzednim wpisie obiecywałam recenzję kociej lektury, na pewno będzie ;) Ale jak zwykle brakło czasu, a chcę o niej więcej opowiedzieć.
Dobrego tygodnia!
A co to za cudowna narzuta, na której Wirtek tak dostojnie się prezentuje? Cudowna!
OdpowiedzUsuńByle do wiosny!
A to narzuta z Jysk 😅 jak coś polecam szukać na Allegro, połowę taniej niż w sklepie 😉
Usuńposzukamy wiosną :D
Usuń