Już było słonecznie i ciepło, aż tu nagle wrócił mróz. Ksenia jest mocno rozczarowana, bo już pewnie, widząc słońce, kminiła w tym małym, kocim łebeczku, że niedługo będzie balkon. A tu jeszcze trzeba poczekać. Na szczęście mamy zajęcia wymagające siedzenia w domu i nie narzekamy. Aktualnie kolejny diamentowy obraz powstaje, a na słuchawkach audiobook. Może być ;)
No i spanie. Spanie jest zawsze dobrym pomysłem. Tak przynajmniej uważa Witek, bo mnie jednak trochę szkoda czasu na spanie
Dobrze, że są kotki. Dla mnie te dwie istoty to zbawienie, zwłaszcza, że zawodowo chwilowo mam gorszy czas... Przychodzę do domu a tu takie dwa futerka niesamowicie cieszą się na twój widok, Witek od razu zamienia się w mój cień i tak sobie razem wszystko robimy. Nie wyobrażam sobie ich nie mieć. To najlepszy reset dla głowy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz