Wczoraj wybraliśmy się do lekarza. Witek już całkowicie stracił apetyt i chudł w oczach. Poza tym jego mocz zrobił się ciemny, więc już nie można było dłużej narzekać, że kot ma fanaberie żywieniowe.
Witek w drodze był bardzo grzeczny, jedynie trochę narzekał. W poczekalni bardzo grzecznie leżał w transporterku i rozglądał się po innych pacjentach w kolejce. Ponieważ był bardzo grzeczny, a czekanie dłużyło się okropnie (2,5 godziny czekania!) otworzyłam mu drzwiczki transporterka, żeby mógł wszystko dobrze widzieć i rozprostować nóżki. Prostowanie nóżek Witek wziął sobie bardzo do serca i hycnął z transporterka! Pod stołkiem natknął się na ogromnego psa i zamarł. Uratowałam go :P i włożyłam z powrotem do pojemnika. Wszedł bez żadnych problemów i panie w poczekalni, właścicielki kotków, jednogłośnie "ale on grzeczny!".
Jak już weszliśmy do gabinetu Pan Doktor od razu zapodał Witkowi termometr w pupę, a potem oglądał dziąsła, oczy i macał brzuch. Witkowi zdecydowanie się to nie spodobało, więc Pan Doktor poprosił o podanie mu "tabletki na grzeczność". No więc grzeczny kotek z poczekalni zmienił się w gabinecie w przodownika niegrzeczności ;)
Został spacyfikowany.
Pan Doktor wygolił łapcię i się zdziwił. Bo Witek nie chciał oddać krwi. Nie było rady i Pan Doktor wygolił szyję, aby pobrać krew. A potem wygolił brzuszek, żeby zrobić USG. Tak więc Witek wygląda co najmniej śmiesznie, taki wygolony :(
Diagnoza: zapalenie wątroby.
Wituś trzy razy dziennie łyka tabletki, czego szczerze nie znosi! Jedno lekarstwo jest w formie długich kapsułek, mam wątpliwości czy sama dałabym radę to połknąć! Ale Witek nawet daje radę. Jest bardzo dzielny!
Biedny Wituś. Ciekawe z czego wzięło się to zapalenie wątroby...
OdpowiedzUsuńMożliwe, że z tego, że kotek u poprzednich właścicieli był karmiony ludzkim jedzeniem, a teraz kocim...wątroba zwariowała :(
UsuńBiedulek - życzę mu zdrowia :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy bardzo
UsuńWituś, rudzielcu, wracaj szybko do zdrowia!
OdpowiedzUsuńNa razie ładnie bierze leki, więc może będzie lepiej
UsuńOjej! biedactwo :( ... trzymam kciuki, żeby takie dzielne łykanie tabletek szybko pozwoliło Witusiowi wrócić do zdrówka
OdpowiedzUsuńDziękujemy...bardzo dzielnie łyka ogromne kapsuły
UsuńBiedactwo, wracaj szubko do zdrowia i nam tu pozuj ! ;*
OdpowiedzUsuńkocie-pazurki.blogspot.com
Dziękujemy
UsuńOj malutki, utulaj go od nas bardzo...powrotu do zdrowia życzymy! :)
OdpowiedzUsuńJest tulony, zwłaszcza po podaniu leku, niech nie myśli, że go Pańcia przestała kochać ;)
Usuńbidulek, zdrowka zycze...:) a to jest wyleczalne na 100% ?
OdpowiedzUsuńWątroba ma to do siebie, że się regeneruje, więc mam nadzieję, ze będzie dobrze
UsuńBiedactwo, ale mi go szkoda. Wycałuj go mocno od nas! Oj, jak te choróbska łażą po ludziach i zwierzakach :-( Dzielny Wituś, kciuki za zdrówko ślicznego rudaska.
OdpowiedzUsuńNiestety choroba nie wybiera, tak to już jest zarówno w świecie zwierząt, jak i ludzi. Wituś nadal dzielnie bierze lekarstwa, więc mam nadzieję, że mu pomogą
UsuńTrzymamy kciuki, wątroba jak bumerang, kiedyś wraca... czy jakoś tak :)
OdpowiedzUsuńA to prawda, wątroba się regeneruje, więc mam nadzieję, że już niedługo będzie całkiem dobrze ;)
UsuńCzy kotek ma jakąś dietę specjalną teraz ?
OdpowiedzUsuńJest fajny wątek o kotach chorujących na wątrobę na forum miau . Warto pośledzić temat :
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=38407&start=0
Dzięki wielkie, poczytam! Wyniki są na tyle dobre, że Pan Doktor nie zalecił diety, ponieważ kotek je tylko kocie chrupki, więc może nadal je wcinać
UsuńNo to jak będzie poprawa po samych lekach to super ,ale jakby co to wiesz przynajmniej że tam jest pewna grupa wsparcia i można coś więcej się dowiedzieć ;)
UsuńKciuki jeszcze raz !
A ja nawet jestem zarejestrowana na tym forum...tylko jakoś nie mam nawyku tam zaglądać ;)
UsuńOjej, ostatnio nie miałam czasu na zaprzyjaźnione blogi i dopiero przeczytałam o chorobie Witusia!!! Mam nadzieję, że wątroba szybko się zregeneruje. Mój Sam też choruje na wątrobę...
OdpowiedzUsuń