sobota, 10 lutego 2018

filcowa kocia sobota

Dzisiaj pomagałem Matce w szyciu kotów z filcu! Tego jeszcze nie robiliśmy :D


 Filc strasznie łapie moje futerko, więc Mame się denerwowała, że wyleguję się na filcu :P 


Ale w sumie to nie moja wina, że praca tak bardzo mnie męczy....


Chyba nic się nie stanie, jak utnę sobie króciutką drzemkę, skończę później...




Nasz kot będzie dwukolorowy czarno-popielaty.


Dobra robota! Ale trzeba mu jeszcze jakieś oczy skombinować!


Mame! Może wreszcie przydadzą się te psychodeliczne oczy, które przyleciały z Chin????



A oto efekty naszej pracy. Który podoba Wam się najbardziej? Różowego już nam uprowadziła Kocia-Babcia.


Koty w poniedziałek wyruszą w drogę, mamy nadzieję, że szybko dotrą do celu.

 

7 komentarzy:

  1. Najbardziej ten rudy, w pudełku, bo żywy:) A tak na serio, świetna robota, gratuluję:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyznam, że nieco straszne z tymi oczami, zgadzam się z Rudym w tym względzie. Ale poza tym to świetne są.

    OdpowiedzUsuń