niedziela, 27 września 2020

kocia sobota

Dawno żem nic nie pisał, a to dlatego, że mi się nie chciało. Co tu dużo będę ściemniał! Nie chciało mi się i już. No ale dzisiaj mi się zachciało, więc piszę. Tylko o czym tu pisać, kiedy kot prawie nie wychodzi z łóżka?


I to wiecie, gniję na zmianę, w swoim łóżeczku lub ludzkim. To nie ma znaczenia, byle było ciepło i miękko ;) A w sobotę to zalegliśmy w łóżku wszyscy, ja spałem, Pańcia czytała, a Szprot mruczał jak traktor.  Jednym słowem rodzina leni...


 
 
No ale pamiętajcie, że lenić to się trzeba umieć, nie każdy to potrafi. Poza tym na lenistwo trzeba zasłużyć. Mam wątpliwości czy pozostałe istoty z mojej rodziny zasłużyły, ja na pewno tak. Tak więc popijamy z Matką kawkę i życzymy Wam dobrej niedzieli. My się zabieramy za wpis z podsumowaniem miesiąca, a to zawsze sporo pracy, żeby przeglądnąć wszystkie foty z telefonu Matki. Nie chcecie wiedzieć ile tego jest...... Nie ma kobieta umiaru!

4 komentarze:

  1. Kubeczek z Pepco! Dobrze, że mi pokazałeś Witku, bo jak tam byłam to miałam wrażenie, że o czymś zapomniałam. A kubeczki kocie były. Zmotywuje Matkie, żeby napisała o tej książce ze zdjęcia bo może jednak warta jest uwagi?
    Wiadomo, odpoczywanie jest męczące i trzeba wtedy zmienić łozko. I tak potem w drugą stronę. Tam się wygięcie to trzeba wrócić do legowiska. U nas ciągła praktyka jest z przerwą na amu i siu i ku ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Matka książkę łyknęła w jeden dzień i nadal jest pod wrażeniem, więc na pewno o niej coś napisze ;)

      Usuń