niedziela, 11 lutego 2024

lutowo chorobowo

Coś ostatnio nie mam szczęścia do zdrowia. Przełom listopada i grudnia to było coś strasznego i już myślałam, że limit chorobowy wyczerpałam, a tu teraz dopadła mnie grypa. Miało być czytelnicze podsumowanie i będzie, tylko jeszcze później ;) A tymczasem dochodzimy do siebie i oby to już było na tyle...


 Na szczęście kotki mają się dobrze i dają radę za nas ;)


Najbardziej wspierający w chorobie jest Witek, może spać z człowiekiem z łóżku cały dzień i nie widzi żadnego problemu ;)

1 komentarz: