niedziela, 13 lipca 2025

nostalgicznie

Wszyscy narzekają na pogodę, na zimny i mokry lipiec. A ja uważam, że jest fajnie, przyjemnie, ani trochę nie tęsknię za tropikalnymi upałami. Pogoda dobra dla introwertyka, bo nie mam wyrzutów sumienia, kiedy czytam sobie książkę na balkonie i siedzę w domu. Nie mam poczucia, że powinnam te ciepłe dni spędzać na zewnątrz ;)
 
 
 
Poza tym nie mamy co narzekać, dawniej takie lata zdarzały się częściej. Po prostu cieszmy się tym co jest, na pogodę i tak nie mamy wpływu, więc zamiast tracić energię na narzekanie, zajmijmy się aktywnościami adekwatnymi do naszych upodobań i pogody na zewnątrz. 
 
 

poniedziałek, 7 lipca 2025

siódme urodziny Kseni

Jak ten czas leci! Za nami kolejne urodziny Kseni. A dziewczynka nic się nie zmieniła, nadal jest wesołym, dziecinnym koteczkiem.

 


 

niedziela, 8 czerwca 2025

kocia sobota

Cześć i czołem, żwirek pod stołem!!!
 
Dawno mnie nie było i dawno żem się nie wypowiadał. Ale sami rozumiecie, zarobiony jestem po sam koniec mojego pręgowanego ogona! Maj uciekł szybko, bo nasza madka się urlopowała i ja leczyłem z tego powodu smutki. Najpierw zostaliśmy sami ze starym , potem przychodziła do nas bapcia... No działo się w tym maju.
 

 
Potem nastały ciepłe dni i madka wreszcie przestała nam ograniczać wyjścia na balkon. A my kochamy balkon!!! Jednak maj był dosyć chłodny i madka powiedziała, że balkoning może się skończyć przeziębieniem, a tego byśmy nie chcieli przerabiać.
 
 

 
I tak nam upływa wiosna. Czas leci jak szalony, madka po urlopie dużo pracowała, więc nawet nie miała czasu nam robić zdjęć i wrzucać tutaj. Mam jednak nadzieję, że teraz to się zmieni i przetrzemy kurz z naszego bloga.
 
 

 
Tymczasem korzystajcie z ładnej pogody, bo lato przeminie szybciej niżbyśmy tego chcieli. Do kolejnego! 
 
Witek 

środa, 23 kwietnia 2025

czytanie z kotem (47)

Dawno nie było wpisu książkowego, więc nadszedł ten czas ;) A książek do recenzji jest sporo, zapowiadam zatem, że będzie się działo w najbliższym czasie.  

Ta książka byłaby całkiem dobra, gdyby nie była taka zła...

Ale po kolei.


 

To, czego dowiadujemy się z tej pozycji to na pewno to, że nawet ogromna gwiazda, osoba popularna, uwielbiana i bogata może mieć swoje problemy, smutki i trudności życiowe. Nadmiar pieniędzy, ale brak bliskich nie pomagają w rozterkach życiowych. Kolejny raz, na cudzym przykładzie, możemy wywnioskować co naprawdę jest ważne w życiu, a co szczęścia nie gwarantuje. Jedno jest pewne, Britney była ogromną gwiazdą swoich czasów. Na pewno była idolką. Nie ukrywam, że sama jej słuchałam w pewnym okresie życia, chociaż jakąś specjalną fanką nie byłam. Która dziewczyna na początku XXI wieku chociaż raz nie pomyślała, żeby być jak Britney.

Historia Britney pokazuje, jak trudne życie miała w rodzinie i w mediach. Jak okrutnie była traktowana, jakie polowanie odbywało się na nią w najtrudniejszych momentach jej życia. Jakie były w stosunku do niej oczekiwania jako do nastolatki, potem kobiety, piosenkarki, matki...

Ale ta historia to perspektywa piosenkarki, nie do końca wiadomo, jak było w rzeczywistości. To jej opowieść, jej uczucia i jej przeżycia. Nie da się ukryć, że w pewnym momencie mocno się pogubiła. A jej dzisiejsze publikacje na IG tylko mnie utwierdzają w przekonaniu, że ten upadek trwa nadal.


 Książka delikatnie mówiąc napisana jest źle. Czytanie jej było mocno męczące. Nie wiem czy tak źle jest napisana, czy źle jest przetłumaczona (podejrzewam jednak to pierwsze), ale czytając człowiek ma wrażenie, że czyta pamiętnik nastolatki, bez żadnej redakcji kogoś, kto choć trochę się na tym zna. Historia jest chaotyczna, poszarpana i napisana infantylnie.

Kolejna lektura, która jest dowodem na to, że książkę może napisać każdy, ale nie każdy powinien.

Wydawca obiecuje niezwykle szczere i dowcipnie napisane wspomnienia. Niestety żadnego dowcipu czy humoru nie odnotowałam. Jest tam żal, smutek, złość i próba tłumaczenia wielu wydarzeń ze swojej perspektywy. Ale na pewno nie ma tam dowcipu.... No chyba, że ja się nie znam na amerykańskim humorze....

 


 

poniedziałek, 3 marca 2025

kocie kartki

Ostatnio, na próbę, zrobiłam kilka kartek okolicznościowych na koci bazarek charytatywny. Piszę, że na próbę, bo wydaje mi się, że ludzie już nie kupują i nie wysyłają kartek. A jednak się myliłam, bo kartki sprzedały się jak świeże bułęczki. Więc dorobiłam kolejne sztuki.
 




piątek, 21 lutego 2025

blondyn wieczorową porą

Ależ ja jestem pięknym i przystojnym kocurkiem. Chyba nikt nie ma co do tego wątpliwości? 



wtorek, 18 lutego 2025

kocia walentynka w Dzień Kota

Myślę, że nie bez powodu jest to, że Walentynki i Dzień Kota znajdują się w kalendarzu tak blisko siebie... Wszak kot to chodząca miłość ;) Łapcie serduszko z kociej podusi na łapci, nic słodszego dzisiaj nie zobaczycie ;)
 

 

wtorek, 11 lutego 2025

końca zimy nie widać

Już było słonecznie i ciepło, aż tu nagle wrócił mróz. Ksenia jest mocno rozczarowana, bo już pewnie, widząc słońce, kminiła w tym małym, kocim łebeczku, że niedługo będzie balkon. A tu jeszcze trzeba poczekać. Na szczęście mamy zajęcia wymagające siedzenia w domu i nie narzekamy. Aktualnie kolejny diamentowy obraz powstaje, a na słuchawkach audiobook. Może być ;)
 
 
 
No i spanie. Spanie jest zawsze dobrym pomysłem. Tak przynajmniej uważa Witek, bo mnie jednak trochę szkoda czasu na spanie
 

Dobrze, że są kotki. Dla mnie te dwie istoty to zbawienie, zwłaszcza, że zawodowo chwilowo mam gorszy czas... Przychodzę do domu a tu takie dwa futerka niesamowicie cieszą się na twój widok, Witek od razu zamienia się w mój cień i tak sobie razem wszystko robimy. Nie wyobrażam sobie ich nie mieć. To najlepszy reset dla głowy. 

 

 

piątek, 24 stycznia 2025

diamentowe koty

Dzisiaj chcę się z Wami podzielić moją kolejną miłością i niebywale relaksującym zajęciem. A mianowicie, nie wiem czy wiecie, ale wyklejam diamentowe mozaiki. Odkryłam je już wiele lat temu, wykleiłam kilka i zapomniałam na jakiś czas o tym zajęciu. W zeszłym roku odkryłam je na nowo. Stały się bardzo popularne, można je kupić w wielu popularnych sklepach. Jak zaczynałam, kupowałam je głównie na Aliexpress. 


Oczywiście dominują u mnie koty. Nic na to nie poradzę ;) Inne tematy też się zdarzają, ale koty są w przewadze. Ten kolorowy zdecydowanie jest jednym z ładniejszych, jakie wykleiłam. Wisi u mnie w pracy i cieszy się dużą sympatią uczestników (osób z niepełnosprawnością intelektualną). 

Drugi kot pojechał wczoraj na koci kiermasz. Pierwszy raz odważyłam się na podarowanie obrazu na kiermasz charytatywny i czekam jaki będzie odbiór. Chciałabym, aby jego sprzedaż zasiliła  kocią skarbonkę, bo mam wiele obrazów, których nie mam gdzie trzymać i chętnie je podaruję na cele charytatywne. Bardzo lubię je wyklejać, ale powoli nie ma gdzie ich przetrzymywać ;)


 
Kolejne koty już czekają na wyklejenie ;) Znam osoby, które mówią, że nigdy w życiu takie zajęcie by ich nie zrelaksowało. Na mnie działa bardzo kojąco, wyciszająco. Na uszach przeważnie mam słuchawki z audiobookiem i to jest idealne połączenie. 
 


 
Oczywiście często w tym zajęciu pomagają mi koty, chociaż akurat tutaj ich udział nie jest mile widziany, bo kłaki przyklejają się do mozaiki ;) Ale od czasu do czasu przychodzą skontrolować postęp prac.
 



 

Wszystkie dzisiaj prezentowane obrazy mają rozmiar 30x40. Są firmy Norimpex i kupuję je w Bonito. Ich cena oscyluje w granicach 20-28 zł, więc nie jest to bardzo drogie hobby. Wiadomo, że im większy obraz, tym wyższa cena, ale te są moim zdaniem optymalne. Nie za duże i nie za małe, nie są drogie, a ich zrobienie zajmuje kilka godzin (w zależności od wprawy).



Jestem ciekawa czy znacie diamentowe obrazy? Może zdarzyło Wam się taki wyklejać, albo się dopiero przymierzacie? Ja szczerze polecam. To fajna zabawa, relaks i wyciszenie głowy. Każdy może zacząć, nie trzeba mieć do tego żadnych specjalnych umiejętności, a wprawa przychodzi z każdym kolejnym obrazem ;)


Jak widać, nie przesadzałam mówiąc, że u mnie rządzą koty ;)




 

A co Was najbardziej relaksuje???