sobota, 29 grudnia 2012

pietruszkowy potwór

Cały wieczór Witek urzędował w kuchni i do pokoju wrócił ze zdobyczą


Po sprytnym ominięciu Tosi, zajął się topieniem pietruszki w misce


Kiedy ofiara została porządnie podtopiona i nie było zagrożenia, że ucieknie, została wywleczona z wody na moje łóżko



Pietruszka była torturowana ponad godzinę. Kiedy rano, następnego dnia, obudziłam się, pietruszka zmęczona i zeschnięta leżała przyklejona do parkietu...

14 komentarzy:

  1. :-)))
    I zapach pietruszki nie przeszkodził ??
    Fajna zabawa...

    OdpowiedzUsuń
  2. Koty mają nieziemskie pomysły! :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ha ha :). Kiedyś czytałam, że pietruszka też jest afrodyzjakiem... nie tylko dla ludzi... ;).

    OdpowiedzUsuń
  4. Kot ze wszystkiego potrafi zrobić sobie niezłą zabawę - Ha ha ha :)

    OdpowiedzUsuń
  5. co i rusz nas te footra potrafią zadziwić :) Oli ostatnio szatkował pora....

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie wiem co koty mają z tym topieniem .... moje wszystko topią i z takimi upaćkanymi np myszami hasają po mieszkaniu ....

    Widać Wituś lubi roślinki :-)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Baltazar jest pomidorożercą i gdy w kuchni tylko pojawia się to warzywo, musi dostać swoją porcję. Jeżeli nie, sam zaspokaja swoje żądze:
    http://baltazar23wielki.blox.pl/2012/04/kradziez-pomidorow.html

    Szczęśliwego Nowego Roku 2013

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy ma swoje indywidualne preferencje, u mnie Tosia lubi kukurydzę, więc podczas robienia sałatki też swoją porcję musi dostać ;)

      Wzajemnie wszystkiego dobrego w Nowym Roku!

      Usuń