Cały wieczór Witek urzędował w kuchni i do pokoju wrócił ze zdobyczą
Po sprytnym ominięciu Tosi, zajął się topieniem pietruszki w misce
Kiedy ofiara została porządnie podtopiona i nie było zagrożenia, że ucieknie, została wywleczona z wody na moje łóżko
Pietruszka była torturowana ponad godzinę. Kiedy rano, następnego dnia, obudziłam się, pietruszka zmęczona i zeschnięta leżała przyklejona do parkietu...
:-)))
OdpowiedzUsuńI zapach pietruszki nie przeszkodził ??
Fajna zabawa...
Najwidoczniej nie :)
UsuńKoty mają nieziemskie pomysły! :-)
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńHa ha :). Kiedyś czytałam, że pietruszka też jest afrodyzjakiem... nie tylko dla ludzi... ;).
OdpowiedzUsuńMoże Witek też o tym wie :)
UsuńKot ze wszystkiego potrafi zrobić sobie niezłą zabawę - Ha ha ha :)
OdpowiedzUsuńAno właśnie :))
Usuńco i rusz nas te footra potrafią zadziwić :) Oli ostatnio szatkował pora....
OdpowiedzUsuń:) przynajmniej się nie nudzą
UsuńNie wiem co koty mają z tym topieniem .... moje wszystko topią i z takimi upaćkanymi np myszami hasają po mieszkaniu ....
OdpowiedzUsuńWidać Wituś lubi roślinki :-)))
U mnie też myszy są topione ;)
UsuńBaltazar jest pomidorożercą i gdy w kuchni tylko pojawia się to warzywo, musi dostać swoją porcję. Jeżeli nie, sam zaspokaja swoje żądze:
OdpowiedzUsuńhttp://baltazar23wielki.blox.pl/2012/04/kradziez-pomidorow.html
Szczęśliwego Nowego Roku 2013
Każdy ma swoje indywidualne preferencje, u mnie Tosia lubi kukurydzę, więc podczas robienia sałatki też swoją porcję musi dostać ;)
UsuńWzajemnie wszystkiego dobrego w Nowym Roku!