niedziela, 10 stycznia 2021

the best of 2020

Przygotowując podsumowanie roku, przeglądnęłam wpisy z 2020 roku. Muszę przyznać, że jak zawsze, kilka zdjęć uwielbiam i zamierzam się z Wami nimi właśnie teraz podzielić ;) To są te zdjęcia, które zapadły mi w pamięć, mają w sobie coś takiego, że lubię je najbardziej. Zatem zapraszam na subiektywny przegląd kocich (i nie tylko) fotografii..... Znajdą się także zdjęcia dotąd niepublikowane ;)


Pandemiczny Kraków ma coś w sobie urokliwego. Wreszcie nie ma setek turystów, hałaśliwych ludzi i tłumów wchodzący ciągle w kadr. Wiem, że dla wielu branż, w tym turystycznej i gastronomicznej, to był fatalny rok, a Kraków żyje z turystów... Ale mówiąc z mojej perspektywy, to były piękne wiosenne spacery, kiedy wyraźnie przyroda odpoczęła od nas i naszej destrukcyjnej działalności....

 
Oni mają tak mało wspólnych zdjęć, że każde cieszy mnie ogromnie. A takie spanie obok siebie rozczula najbardziej ;)


 
Najpierw jest lizanie, a potem awantura. Tutaj Ksenia była taka zaspana, że skończyło się tylko na lizaniu. Witek często ma takie odruchy, to Ksenia przeważnie widzi w tym problem ;)


Jesienne, lekko przymglone poranki. Mając okna od wschodu całą jesień i zimę, oglądamy piękne wschody słońca. Oczywiście w słoneczne dni ;) Niestety jesień i zima są dla mnie potworne pod względem robienia zdjęć. Ten ciągły brak dziennego światła, a nawet jeżeli jest dzienne światło to i tak za ciemne do zdjęć.... Rozglądam się za jakąś lampą, żeby doświetlić moich kociastych modeli ;)


Moja mała asystentka. No kocham to zdjęcie i ten wzrok. Niby grzeczna, ale coś tam sobie po kociemu rozkminia ;)

Ksenia to potworna kombinatorka. Z wszystkiego zrobi sobie świetną zabawę, a my przy niej czasami mamy niezły ubaw. No i czasami trafia się szansa na śmieszne zdjęcie. To też jedno z moich najbardziej ulubionych.

Witek to stary zgredzio. Tutaj odpowiada na pytanie czy jest głodny ;) Zawsze odpowiada, bo zawsze jest głodny. Słowo głodny zawsze powoduje u niego reakcję. 

Zgredzio w promieniach słońca. Jak ja tęsknię za latem.....

Motywowanie kotków to zdjęć z książkami, to chyba najtrudniejsze zadanie. Czasami się poddaję, a czasami przez przypadek udaje się coś fajnego. To moje ulubione książkowe zdjęcie. A i książka warta przypomnienia...

A to jedno z moich ulubionych zdjęć z Ksenią. Nie mamy ich zbyt wiele, a szkoda. Ale robienie sobie samemu zdjęć jest ogólnie ciężkim zadaniem, a z kotem.... To już arcytrudne. Dobrze, że Ksenia jest kotem, który nie niecierpliwi się bardzo szybko, chwilę można potrzymać ją na rękach. Dlatego nie mam zdjęć z Witkiem, raz próbowałam, skończyło się pogryzieniem, a zdjęcia i tak nie mam ;) Ustawienie aparatu, załączenie samowyzwalacza, złapanie kota i ustawienie się z nim.... Za trudne z Witkiem, który ogólnie nie lubi być brany na ręce...

Z Witkiem można sobie strzelić typowego selfiaczka na kanapie, kiedy akurat przyjdzie na kolana.

 
To też jedno z moich ulubionych zdjęć Kseni. Niby łobuz, ale tak jakby troszkę przestraszony ;)

I łobuz śpiący. Zawsze przykryty. 

I kolejne zdjęcie, które oczywiście w mojej wyobraźni wyglądało trochę inaczej, ale jestem szczerze zadowolona, że w ogóle udało mi się zrobić zdjęcie samej z dwoma kotkami. O jak mi się marzy jakiś fotograf :D

A to zdjęcie to uwielbiam. I ta mina Witka, jakby naprawdę pytał skąd wzięłam tego małego głupka :D

Ksenia surykatka. Zawsze zainteresowana tym, co dzieje się za oknem

Ksenia bardzo dużo czasu spędza na oknie. I chociaż ma na parapecie materacyk, to czasami przysypia obok 
 

 

 

Ksenia w wersji pomocnika kuchennego. Tak siada na krawędzi stołu w kuchni i patrzy mi na ręce. 



 
W kuchni to my nigdy się nie nudzimy. Jedno zawsze aktywne, każda okazja jest dobra, żeby coś pokombinować, drugie czeka na posiłek.




No i sesja urodzinowa. Nie miałam na nią zbytniego pomysłu, więc było dosyć minimalistycznie. O urodzinach Witka w ogóle zapomniałam w tym roku... Mam nadzieję, że w tym roku będę miała więcej pomysłów na taką sesję ;) 


Ta sesja najbardziej mnie cieszy z tego względu, że moje gamonie są na zdjęciu razem ;)
 


Mała kombinatorka nadal w akcji ;)


I kiedy chcesz, żeby kotek ładnie pozował, ale kotek akurat ma inną wizję na to zdjęcie. 


Kocie łapcie mają coś w sobie, nie da się nie kochać kocich łaputków



Łapcie Witka kompletnie zmęczone i przytłoczone życiem ;)


Chwila bez awantury. Można być blisko? Da się? No da się! Ale jak nudno!


I można poleżeć na ulubionym kocyku ;) Z tym kocykiem to zrobiłam biznes, nie dość, że fotogeniczny, bo tworzy jasne tło, to jeszcze uwielbiany przez oba koty.


No spoko, można spać i jest cieplutko.


Mamo, ściągnij te wałki  z włosów, bo niewygodnie mi się tulić...
 

Czas kończyć to oglądanie ;) Mam nadzieję, że będę miała jeszcze kilka pomysłów na zdjęcia kotków, cała reszta jak zwykle będą to zdjęcia z komórki, cyknięte spontanicznie i w biegu. Bo tak już wygląda życie z kotkami ;)




6 komentarzy: