No i wreszcie ta niedobra kobieta wypuszcza mnie na balkon! Zrobiło się tak ciepło, że już nie ma argumentów, chociaż nadal mi powtarza, że jak będę trzymał doopę na betonie, to mnie zamknie w domu. Więc dla świętego spokoju siedzę na fotelu, żeby się nie czepiała... Poza tym uwierzcie, nie mam ochoty znowu łykać tabletek. Babsko tak się wyspecjalizowało w podawaniu lekarstwa, że wpycha do samego gardła, a wtedy ciężko zrobić cofkę ;)
A w weekend Wam pokażę dlaczego jestem zarobiony. Lekko nie jest.
Wasz Witek
To bardzo dobre wieści:)))
OdpowiedzUsuńZdecydowanie tak 😉
UsuńBardzo dobre wieści!
OdpowiedzUsuńA z podawaniem tabletek kotu zawsze miałam problem ;/
Bo koty są sprytne w kwestii tabletek!
UsuńMój mąż zawsze podaje kotu tabletki, bo ja nie mam serca do tego :(
OdpowiedzUsuńNiestety, trzeba trochę siłowo, ale to dla ich dobra ;)
UsuńMożna kupić matę łazienkową na balkon pod dupkę kotka, coby się nie przeziębiał ;-)
OdpowiedzUsuńMa chodniczek i wycieraczkę...a i tak siedzi na betonie ;) chociaż ostatnio nawet ładnie siedział na fotelu ;)
UsuńSkąd ja to znam ...;-)
UsuńChyba ze być cwanszym od kota i kawałek najzwyczajniejszej ale grubsze wykladziny ma cala powierzchnie rzucić :)
UsuńOstatnio widziałam taką niby trawę w Lidlu, właśnie wykładzina na balkon, chyba zakupię 🤔
Usuń