To jest ten czas! Ten czas kiedy są truskawki i inne dobroci ;) Korzystajcie, bo szybko się skończą.... Ja zawsze najbardziej czekam na czereśnie i bób. Z tą różnicą, że czereśnie mogę jeść i jeść, natomiast bób kupię raz, może dwa razy i to mi wystarcza, ochota zostaje zaspokojona na cały rok :D
A Wy wolicie truskawki czy czereśnie?
Cio chciałaś? Nie, nie widziałam twojego ciejwonego kwiatka!
Ksenia w koronie z kwiatów ;)
Stałe wsparcie w prowadzeniu bloga. Nie powiem, żeby było mi tak wygodnie...ale co zrobisz? ;)
Poranne mizianki obowiązkowe
Wieczorem też obowiązkowo są mizianeczki
Ktoś tęsknił za Tosią? Nostalgiczna Księżniczka w oknie.
I jeszcze Dyziu, też troszkę nostalgiczny... Znowu spędziłam z nimi mini urlop ;)
Kiedy idziesz spacerowym tempem i słyszysz skrzeczenie srok, wiedz, że gdzieś czai się kot! Mieliśmy to szczęście, że zaobserwowaliśmy dwa koty ;) Najpierw wypatrzyliśmy czarnego kota siedzącego w trawie. Ale szybko się okazało, że jest jeszcze drugi łobuz, który siedzi na drzewie! Koty to niezłe nicponie ;)
No i jak się nie rozczulić na widok tych nóżek?
Buzi, buzi... :P Moje dwa słodziaki!
A tutaj inne słodziaki ;)
Adka od strony ogona ;) Ten piecho w ogóle nie umie pozować do zdjęć.... ehhhh
Staję się tendencyjna. Zrobiłam Adzie zdjęcie w lawendzie i uświadomiłam sobie, że identyczne zdjęcie zrobiłam rok temu! I też wylądowało w poście podsumowanie czerwca 2018. Na którym Ada prezentuje się lepiej? ;)
A z Ksenią ciężko pracujemy i powoli szykujemy wpis książkowy. Mam tyle przeczytanych książek, że spokojnie mogłabym zmienić profil bloga na książkowy....ale oczywiście tego nie zrobię ;)
Wietrzenie łaputek za siatką. Ksenia mogłaby żyć cały czas na balkonie, prawie z niego nie schodzi, więc żeby ją nakarmić, muszę zamknąć balkon ;)
A w domu prześladuje Witka, który mocno się wkurza. Chyba upał mu nie służy, ale o tym będzie pewnie osobny wpis.
Ksenia to taki wdzięczny kotek, wieczorem i rano przychodzi na mizianki ;)
Chociaż Witek wcale nie jest gorszy i też pakuje się do łóżka
Kończymy ten miesiąc, w którym wiele się działo, ale i tak minął nam niezwykle szybko. A lipiec zaczynamy od urodzin tej małej wariatki Kseni. Już teraz zapraszamy Was na kolejne wpisy ;)
Nam ten miesiąc też minął niezwykle szybko ;-)
OdpowiedzUsuńMam to samo z bobem , czekam długo , a jak się pojawi kupię raz , góra dwa i spokój na rok. Ale tylko dlatego że on tylko na początku jest taki zwarty. Potem robi się mączysty i za takim nie przepadam. Czereśnie lubię , ale te wielkie i soczyste- szklanki. Truskawki tylko słodkie, więc jak się trafi ;-)))
Adka na tym nowym zdjęciu ma wywalony jezorek , więc jest coś nowego :D Dla mnie na plus ;-)
Fotorelacja cudna ♥
No właśnie, tylko młody bób jest pyszny 😉 poza tym, jak to mówią wszystko z umiarem 😊 pozdrawiam 💖
UsuńBób lubię i dzięki rodzicom mogę jeść cały rok. Mrożony.
OdpowiedzUsuńCzereśnie w każdej ilości, truskawki jadłam w tym roku tylko raz na prawdę pyszne, reszta to lipa.
I niestety drogo 😤
UsuńA ja najbardziej lubię maliny 😀 i na nie czekam cały rok....
OdpowiedzUsuńW ogóle nie wzięłam ich pod uwagę 😂👍
UsuńMam to samo z bobem, zwykle kupuje na samym początku dwa czy trzy razy, a potem myślę że już mam dość i czekam na to znowu rok ;) Szybko minął czerwiec, nawet nie wiem kiedy.
OdpowiedzUsuń😊
UsuńJa bardzo lubię wpisy książkowe, więc możecie być spokojnie kocioksiążkowi oczywiście z przewagą rudego futra najkochanszego gwiazdy naszej :)
OdpowiedzUsuńOk 😂
UsuńOj tak - owoce i warzywa sezonowe rządzą. Ja czekam na czereśnie, bób, fasolkę, szparagi, jagody... w sumie w każdym okresie czekam na jakieś specjały sezonu :) Nie lubię zimy :(
OdpowiedzUsuń