Pora wieczorowa. Cisza i spokój. Nagle bum.
Wychodzę na przedpokój i zastaję taką sytuację.
Kot twierdzi, że nie ma pojęcia co się wydarzyło. Spał, kiedy łóżeczko samo się przemieściło, uderzyło w miskę i ją zniszczyło.
Hipotezy są dwie. Halloweenowe duchy albo lokalne tornado.
Haha, no to napewno duchy...;)
OdpowiedzUsuńNam tak samo pękła miseczka (wersja brązowa) a wcale mocno w nią nie uderzyłam, może jakoś wewnętrznie peknięta była i z czasem po prostu jakby pęknięcie bardziej pękło?
OdpowiedzUsuńZ zooplusa zamawialiśmy, w pudełeczkach takich małych ją przysyłają. Trzeba zamówić nowe :)
PS. Mamy wersje dla psa, kot nie przesuwa juz miski z wodą p całej kuchni :D
Pańcia! Przecież to oczywiste, że duchy, gdzieżby to zrobił taki słodki, niewinny kiciuś ;)
OdpowiedzUsuńHaha, no Wituś na pewno tego nie zrobił :D
OdpowiedzUsuńWituś niewinny. ;)
OdpowiedzUsuńTo na pewno nie kot! :D
OdpowiedzUsuńDuchy jak nic! ;)
No jak to kota posądzać o takie rzeczy. Miski pękają same. ;-)
OdpowiedzUsuńEeeee tam miseczka felerna ... tylko Witusia przestraszyła !!! :-)
OdpowiedzUsuń