Wleszcie mnie dopuścili do blogowania! Już jestem na tyle duża, że mogę sama o sobie pisać, plawda?
Bo Witek to nie do końca pisze o mnie plawdę, więc trzeba wziąć splawy w swoje łapki. A to nie jest tak, że ja ciągle Glubemu dokuczam. Ja się po plostu chcę z nim bawić, a on nie chce. Że jest wielkim, glubym i w dodatku ludym leniem, to tego nigdy nie pisze, a taka plawda.
Ostatnio Witek pokazał jak się lubimy. No czasami się zdarza, ale nie za często. On takie zdjęcia pokazał dla ocieplenia swojego wizelunku. A powiem Wam, jak z tym jest na plawdę. Bo Witek by chciał mnie lizać i myć, a ja tego nie lubię. Dla mnie to malnowanie czasu, bo wtedy można się gonić i blykać na całego. Więc jak Witek zaczyna mnie lizać, to ja mu daję gonga w łeb i uciekam, ale on nie kuma, że wtedy powinien mnie gonić... I muszę udawać, że goni mnie jakiś niewidzialny potwól, a przecież mam swojego osobistego w domu.... I tak wygląda zabawa z tym Glubasem... W ostateczności biegam z pluszakami, one nigdy nie odmawiają zabawy.
Najlepsza zabawa to była w choince. Lepszego placu zabaw to mi Mama nie mogła wymyślić. Chociaż tlochę jej nie lozumiem, bo mi ustawiła choinkę, a potem ciągle mówiła, żebym nie dewastowała drzewka. A przecież drzewo moje, mogę na nim blykać!
Wdlapywanie się na drzewko, to było coś! Jak plawdziwy kot! Bo przecież kot musi chodzić po drzewach, taka jego natula!
Czasami udawałam, że jestem gałązką, ale i tak mnie Matka dopadła z apalatem.
Mówili na mnie niszczyciel choinki, a ja myślę, że byłam najpiękniejszą bombeczką na tym drzewku. Kto się zgadza z tym? ;)
Gluby jest jakiś dziwny. On to się nic a nic nie intelesował drzewkiem. Ja nie wiem, jak tak można! Tyle światełek, łańcuchów i dyndadełek, a on nic!
Bloniłam choinki aktywnie, ale się nie udało. Pomimo moich stalań i tak ją gdzieś wynieśli. Nie wiem gdzie, ale powiedzieli, że za lok wlóci. Nie wiem ile to jest lok, ale już tęsknię.
No tludno, muszę sobie znaleźć inne zajęcie.... Pewnie znowu będę więcej denelwować Glubego ;)
Mam nadzieję, że mi jeszcze kiedyś pozwolą napisać coś na blogu, bo mam Wam jeszcze wiele do opowiedzenia ;) Ostatnio dostałam nową zabawkę, ale o tym już dzisiaj nie napiszę, bo mnie ważne splawy wzywają. Wydaje mi się, że w kuchni Mama obiela warzywa, to trzeba jej uklaść jakieś obielki do zabawy!
:D ! KSenia w końcu na blogu! JAki fajny przesłodki wpisik!!! 🧡💛💚💙💜🤎🖤🤍💗
OdpowiedzUsuń💜💜💜💜💜💜
UsuńNo u mnie to też troszkę podobnie, choć Frycek czasem włącza się w szaleństwa dziewczyn. Czekam na kolejne pamiętnikowe wpisy Ksenii:))) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCzasami trzeba być szaleńcem :D Pozdrawiamy serdecznie!
UsuńBrawo Ksenia, świetnie sobie radzisz jako kocia blogerka! Oby tak jak najczęściej, bo pewnie masz wiele do powiedzenia i pokazania :)
OdpowiedzUsuńTo będzie mała gaduła i bajkopisarz 🤣🤣🤣🤣
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń