środa, 20 maja 2020

żywienie Kseni

Przez dosyć długi okres czasu uważałam, że podstawą kociego wyżywienia powinna być dobra jakościowo karma sucha, w której skład powinno wchodzić dużo mięsa. Ale kiedy zaczęłam zgłębiać temat, szybko się dowiedziałam, że to nie jest zdrowe dla kota podejście do tematu. Witka już nie mogłam przekierować z chrupek na karmę mokrą, ponieważ od razu reagował wymiotami. Pogodziłam się z tym, że ma konkretną dietę i nie chcę mu już tego zmieniać.



Kiedy w naszym domu zamieszkała Ksenia, od razu postanowiłam nauczyć ją jedzenia głównie dobrej jakości karmy mokrej z dodatkiem chrupek. Ksenia nie jest wielką fanką chrupek, ale upieram się, aby chociaż jeden posiłek dziennie stanowiły chrupki, ponieważ musi trochę gryźć twardego, a poza tym chrupki są wygodne, zwłaszcza, jak gdzieś wyjeżdżamy i kotki są karmione przez dziadków.

Jak już pisałam, w ramach przekąski Ksenia razem z Witkiem zjada karmę filetowaną, raz/dwa razy w tygodniu. Natomiast codziennie dostaje karmę firmy MAC's. Jest to niemiecka karma bezzbożowa o wysokiej zawartości mięsa. Pozbawiona jest konserwantów, aromatów i sztucznych dodatków. W składzie 70% mięsa. To karma pełnowartościowa, która zawiera odpowiedni poziom tauryny.


Ja kupuję karmę w puszkach 100g, ponieważ zjada je tylko Ksenia. Cena za kg to 39zł, około 4 zł za puszkę przy zakupie 12 puszek. Jednak kupując puszki 200g karma wychodzi 23 złote, więc im większa puszka tym bardziej się opłaca przy karmieniu np. dwóch kotów. Więc teoria, że dobra karma jest bardzo droga, nie do końca się sprawdza ;) Nie jestem fachowcem w analizowaniu składu kociej karmy, firma ta jest polecana przez osoby, które na temacie znają się lepiej.



Karma jest w postaci mielonki w galarecie, wiem, że nie wszystkie koty lubią tę formę. Witek dawniej nie tykał się takiej karmy, a próbowałam nieraz. Natomiast teraz, kiedy Ksenia dostaje, jest bardzo zainteresowany tym jedzeniem i zjada po Kseni resztki. Na razie żadnych rewolucji żołądkowych nie ma, a ja pozwalam mu na niewielkie ilości.

Jako drugą karmę, wprowadziłam Kseni Feringę. A to dlatego, żeby uniknąć przyzwyczajenia się kota tylko do jednej karmy. Wystarczy wycofanie karmy z rynku lub przestój w dostawie do sklepu i jest problem. Ksenia pod tym względem jest raczej bezproblemowa i je wszystko, co jej zaproponuję.




W ostatnim czasie jednak Księżniczka zaczęła trochę zdziwiać przy jedzeniu. Początkowo wydawało się, że znudziły jej się znane karmy. Jak tylko zmieniłam smak/karmę jadła chętniej. Ale cyrk z Ksenią to też wymyślanie sobie nowych miejsc jedzenia ;) Do tej pory dzieliłam jedzenie na miski i dawałam kotkom w kuchni na ziemi. Teraz jak tylko zaczynam nakładać karmę do misek Ksenia wychodzi z kuchni i siada w przedpokoju. Nie reaguje na wołanie i zapraszanie na posiłek, siedzi z miną mówiącą "przynieś, bo właśnie tutaj będę jadła". Czasami jak idę w jej kierunku do prowadzi mnie do pokoju...Serio! Niby śmieszne, ale powiem szczerze, że już mnie trochę słabi tym zachowaniem. To wydziwianie przy jedzeniu, odmawianie jedzenia skłoniło mnie do przetestowania innej karmy, bo może Księżniczka lubi urozmaicenie... I jak się zarzekałam, że już nic innego wprowadzać nie będę, tak muszę odszczekać te słowa i niedługo przyjdziemy do Was z recenzją jakiegoś ciekawego jedzonka dla Kseni.....Ona lubi nowości i bardzo chętnie reaguje na zmiany i różnorodność.



Są osoby, które karmią kota mięsem świeżym i twierdzą, że to jest jedyny słuszny sposób, bo najbardziej pierwotny i sprzyjający kotom. Dużo na ten temat czytałam, szanuję taki wybór, podziwiam za wytrwałość, bo przy tym sposobie trzeba koty suplementować odpowiednimi witaminami i kontrolować zdrowie. Szanuję i dziękuję za przekonywanie, ale na dzień dzisiejszy to nie jest zajęcie dla mnie ;)



Niektórzy kociarze poszli jeszcze o krok dalej i podają kotom w całości ptaki i małe gryzonie. Zamawiają takie zwłoki w specjalnym sklepie... Tego tematu nie zgłębiałam ani trochę,  bo jest to ponad moje siły psychiczne i na razie nawet nie jestem ani w 1% zainteresowana takim sposobem żywienia kota. Same zdjęcia w Internecie mnie zniechęcają.... Znacie ten sposób karmienia kotów?

4 komentarze:

  1. O tak, dokładnie: "przynieś, tutaj będę dziś jadła" (albo nie będę, jak mi się zachce:), jakbym widziała moją księżniczkę. I ulegam wtedy i ona się tak uczy... Sama nie wiem, co lepsze. Martwię się jak wyjadę, i ktoś nie tak cierpliwy będzie karmił koty.
    Ale ostatnio doszłam do wniosku, że jej grymaszenie jest spowodowane nudnościami przez kłaczki. Nie wymiotuje, ale kupkę rzadziej robi, i przełyka ślinę (wydaje mi się że częściej). Po paście odkłaczającej się trochę poprawiło. Ale nie jest łatwo odczytać kota, o co mu chodzi...
    A chrupki jakie im dajesz?
    Pozdrawiam
    Ella-5
    U mnie podobnie, jeszcze czaem jedzą Grau na zmianę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie Ksenia chyba nie ma problemów z kłakami, przynajmniej tak mi się wydaje, ale lubi skubać trawę. Ksenia je chrupki firmy Feringa.

      Też mam takie dylematy, poddawać się tym dziwactwom kota czy nie, ale jak nie mam czasu to wolę żeby zjadła cokolwiek np. z ręki, niż jakby miała nie jeść 🤦🏼‍♀️ czasami idzie zwariować 😉

      Usuń
  2. Moje np. nie lubią mielonek, a nie daj bug forma pasztetu, może to leżec pół dnia i nie ma mowy, ale pewnie dlatego moim Feringa nie przypadla do gustu, Puszka musi miec kawalki i sos - jak taki Kitekat czy whiskas, a tu ciezko zeby znalezc duzo % miesa dlatego trzymamy sie Sanabelle :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, kota na siłę się nie przekona

      Usuń