piątek, 14 marca 2014

podróże małe i duże: prowadziłem auto

Wczoraj Pańcia zadzwoniła do lecznicy dowiedzieć się, jak tam wyszły moje badania. Pani powiedziała, że niestety nie są dobre i żeby przyjechać z kotkiem (że niby ze mną). No to Pańcia się zebrała i pojechaliśmy.
Nawet nie czekaliśmy zbyt długo, w sumie może z pół godziny. Miałem ochotę trochę pozwiedzać lecznicę, ale koło mnie w poczekalni siedział wilczur, więc trochę mnie to powstrzymało. No i weszliśmy. Był Pan Doktor, więc już wiedziałem, że jakby co, to nie powalczę....
Pan Doktor omówił badania. Szczerze powiem, że nic z tego nie zrozumiałem, czegoś mam za dużo, czegoś za mało, a jeszcze coś mam na granicy. Skoro nic nie rozumiałem, to się skupiłem na planie "jak pokonać Pana Doktora". Niestety obmyślony plan się nie przydał, bo nawet mnie nie wyciągnęli z transporterka. Okazało się, że do badania muszę być na czczo, a nie byłem. Więc Pańcia uznała wizytę za bezsensowną, bo musimy jechać jeszcze raz.
Dla mnie wizyta nie była bezsensowna, a oto dlaczego:

Pańcia w poczekalni przychodni spotkała znajomą i podwiozła samochodem. Automatycznie ja wylądowałem na tylnym siedzeniu BEZ KONTROLI. Bo normalnie jadę z przodu i Pańcia mnie pilnuje.
No i wykorzystałem fakt, że nie byłem pilnowany :D Wylazłem z transporterka!!! Hahaha
Pańcia o mało nie padła, jak mnie zobaczyła w lusterku na tle tylnej szyby. Nie ma to jak zaskoczenie! Ha!
Postanowiła jechać dalej, a ja miałem okazję do zwiedzania, bo przecież nie będę bezczynnie siedział! To nie w moim stylu ;) Pańcia popatrzyła w lusterko, a mnie tam już nie było. Moja głowa się pojawiła między siedzeniami, koło drążka zmiany biegów. Pani po prawej chciała mnie capnąć, ale nie ze mną te numery. Na najbardziej skomplikowanym skrzyżowaniu (tak mówi Pańcia) wepchałem dupkę na jej kolana. Jeszcze nigdy nie prowadziłem auta i taka okazja może się już nie powtórzyć. Pańcia powiedziała, że jak nas capnie policja, to ja się będę tłumaczyć. Ok, nie ma problemu, mogę z nimi gadać.
Nastąpił moment wysiadki Pani Znajomej. Dobra okazja do zwiedzenia osiedla!!!! To by było coś!!!! Ale obydwie kobiety przewidziały moje plany i Pańcia mnie mocno trzymała, a Pani Znajoma szybko wysiadła. No cóż, może będzie jeszcze okazja pozwiedzać osiedle... ;)
Po osiedlu jechałem z przednimi łapkami na przedniej szybie o tak, jak na zdjęciu. Ale byłem dumny!!!! Mógłbym tak jeździć częściej, gdyby nie te progi na osiedlu, bo akurat przez taki próg spadłem!

Już Was nie będę zanudzał opowieściami, jak to Pańcia wygibasy czyniła, żeby mnie schować do transporterka bez otwierania drzwi ;)

Zaraz znowu jedziemy do lekarza. Od wczoraj jestem głodny!!!! Pańcia w ramach solidarności też nie je, bo jak chciała zjeść śniadanie, to tak na nią patrzyłem, że wymiękła.

Trzymajcie kciuki za mnie, żeby znowu się okazało, że to ja ich zmęczyłem, a nie oni mnie :P


20 komentarzy:

  1. Trzymamy kciuki bardzo mocno o zdrówko !!!
    Wituś przygodę miałeś wspaniałą, nalezy sie Tobie troszke atrakcji :-))))

    OdpowiedzUsuń
  2. Witeczku ale miałeś przygodę!!! Trzymamy kciuki mocno zaciśnięte za Twoje badanie żeby wynik był dobry i żeby obyło się bezstresowo :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ojej, niech juz zdrowieje kochany, pomimo ze mu sie tak spodobaly podroze, to niech juz do weta nie jezdzi...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, może by mnie Pańcia gdzieś indziej zabrała wreszcie...

      Usuń
  4. Witusiu, wracaj do zdrówka chłopie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wituś kierowca pierwsza klasa! Zdrowiej szybko rudzielcu, żebyś więcej do weterynarza na wycieczki jeździć nie musiał :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Witusiu wracaj do zdrowia - trzymam kciuki.
    Fajną zabawę miałeś w samochodzie - Pani gorszą ha ha :))

    OdpowiedzUsuń
  7. wituś, trzymam kciuki za twoje zdrówko:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czyli są jakieś dobre strony chorowania :) chociaż ta jedna...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No trzeba sobie jakoś urozmaicić życie ;)

      Usuń
  9. No pewnie, że trzymamy kciuki! Zdrowiej chłopaku kochany!

    Ale przygoda z tym prowadzeniem samochodu :) gratulacje :) ale osiedla to lepiej na własną rękę nie zwiedzać ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No Pańcia to samo mówi, że mnie z tego osiedla zgarnęła i za jej żywota tam nie wrócę... ;)

      Usuń
  10. Powinieneś poprosić o swój osobisty samochód, żebyś mógł jeździć gdzie i kiedy chcesz. Założę się, że prowadzisz już doskonale i nawet prawo jazdy nie będzie potrzebne. :)

    OdpowiedzUsuń