Witek bardzo niechętnie wstał. Uwielbia się ze mną rano wylegiwać i jest bardzo obrażony, jak muszę wstać.
Pilnowanie odkurzacza jest niemal tak samo męczące, jak samo odkurzanie
Prawie całe popołudnie Witek kombinował jak się zmieścić do kolejnego pudełka. Sukces był połowiczny, ponieważ zmieściło się jedynie pół kota
Cały wieczór kotek był padnięty, po takiej męczącej sobocie. Leżał koło mnie i smacznie spał.
ten witek to by tylko spal...:P
OdpowiedzUsuńBiedulek bardzo sie napracował ale w tygodniu odpocznie :)))
OdpowiedzUsuńFaktycznie pracowita sobota, szczególnie to wejście do pudełka ;)
OdpowiedzUsuńBiedak! Mój też się dziś narobił srodze: siedzial parę godzin w oknie i obserwowal slonko, był z wizytą na górze u Danuty, słuchał moich narzekań na cieżki los i gonił pająka. A wczoraj dozorowal kolegę naprawiajacego motocykl pod oknem naszej kuchni i odbył spacer po ogródku na smyczy. Pracowite jest zycie kocie ;))
OdpowiedzUsuńkupa roboty ;)
UsuńHej!
OdpowiedzUsuńPiękny ten twój kotek =*.*= Adoptowalaś go czy dostałaś? Naprawdę fajny blog :) Zostanę tu na dłużej ;)
znalazłam go na osiedlu i przygarnęłam ;) pozdrawiam
Usuń