piątek, 11 maja 2018

śpiący Dyniu

Dzisiaj słodziutki, śpiący Dyziu.


A to jego ulubione miejsce, kuchenny parapet.


Uwaga! Lokowanie produktu :P


A Witek jest dzisiaj na mnie bardzo zły i ma powód! Przepraszałam go już kilka razy, ale nie wiem czy mi wybaczy.... Nadepnęłam mu na balkonie na ogon, niosąc fotel nie widziałam, że siedzi pod nogami. Nic w tym złego by nie było, ale później zobaczyłam jak dużo futerka zostało na balkonie! Cała kępka rudej sierści. Popatrzyłam na jego ogonek i ma na nim łysy placek :( Musiało go bardzo boleć.... Mam nadzieję, że wie, że ta bolesna krzywda była niechcący....



Moja kochana mordeczka...


7 komentarzy:

  1. O biedny koteczek, musiało boleć. On nie rozumie że to niechcący. Ale rozumiem, że Tobie też nie jest łatwo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam wyrzuty sumienia, ale Wituś mruczy i się do mnie tuli, więc chyba wybaczył.. .

      Usuń
  2. Biedny Wituś , dobrze że ogonek nie złamany ...
    Ucałuj rude pysiu od nas ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. O jakie fajne legowisko :) Biedny Wituś, ale Dyzio tez biedniutki wyglada na glodnego. Buziaki dla obu!

    OdpowiedzUsuń