Kolejny letni miesiąc za nami. A w mojej ukochanej Nowej Hucie na moment zrobiło się wiejsko.
Łąki nowohuckie brylowały w Internecie, zwłaszcza na Instagramie. Każdy
chciał mieć fotkę z belami siana. Ja niestety się nie załapałam, ale
Adka miała więcej szczęścia w roli modelki ;)
Niestety kiedy wybrałam się w czwartek wieczorem (11 lipca) na rowerowy spacer, zobaczyłam, że bele siana płoną, a z ogniem walczą strażacy. Ludzie wszystko zniszczą.... W takich momentach myślę sobie, że nie ma większego szkodnika, jak CZŁOWIEK....
Ogólnie w ostatnim czasie ludzie wkurzają mnie bardziej niż normalnie.... W takich momentach cieszę się, że wracam do domu, gdzie czekają te dwa futerka i skutecznie mnie odstresowują....
Krótki spacer rowerowy po okolicy, a ile spotkałam kotów! Warto wybrać się po 20:00 na spacer lub na rower. Koty zaczynają łowy ;)
Żaden nie chciał się ze mną zaprzyjaźnić ;)
Gdzie ty koteczku idziesz?
A ten Wam kogoś przypomina?
Wiele radości sprawiła mi sesja z okazji urodzin Kseni.
To jest bardzo wdzięczna modelka, chociaż jeszcze nie do końca umie pozować. Jak tylko się pochylam do zrobienia zdjęcia, ona przybiega się tulić ;) Trzeba cykać szybko i z zaskoczenia.
Zabawowa dziewczynka, nadal lubi wskakiwać na ten drapak, chociaż jest już duża i cięższa.
W czasie deszczu kocie dzieci się nudzą...
Więc trzeba zabawiać znudzone futerko
Kawka z kotkiem, to najlepszy poranek.
Ostatnio moja mama wygrzebała moją starą lalkę szmaciankę ;) Każda lalka w dzieciństwie miała na imię Edyta, tak bardzo podobało mi się to imię :D
Czytanie z kotem.... Zostaw książkę i się tulimy ;)
Jedziesz sobie wałem, wzdłuż Wisły, a tu kot. Nie chciał się bratać, ale też nie uciekał.
Mój wielki projekt z rowerem w roli głównej. W wolnej chwili pewnie pokażę Wam co zrobiłam, ale już dziś powiem, że bez pomocnika nie dałabym rady ;)
Miziaj człowieku, nie opieprzaj się! ;)
Kto wie, że lipiec był miesiącem bez plastiku??? Żyjemy w czasach, kiedy bardzo trudno unikać plastiku. Ja dopiero jestem na początku drogi o nazwie LESS WASTE czy ZERO WASTE. Nie jestem zwolenniczką terroru ekologicznego, daleko mi do tego i chyba nigdy nie osiągnę takiej postawy (mam nadzieję). Ale uważam, że trzeba żyć, kupować i konsumować z rozwagą i rozumem. Od blisko roku nie kupujemy wody butelkowanej, pijemy kranowiankę, którą zabieram ze sobą do wielorazowej butelki. Może kiedyś napiszę o tym i innych małych krokach i zmianach, jakie wprowadzam w swoim życiu, aby być bardziej eko. Wychodzę z założenia , że każda, nawet najmniejsza zmiana na sens ;)
W lipcu stuknął nam rok, jak jesteśmy na Instagramie ;) Początkowo byłam sceptycznie nastawiona do tej aplikacji, jednak po jakimś czasie bardzo mi się spodobała. Nie wyobrażam sobie porzucić pisania na blogu na rzecz Instagrama. Uważam, że jest on fajnym uzupełnieniem, można powiedzieć takim "przekazem na żywo" z życia kotów dzięki krótkim relacjom na InstaStories. Zdecydowanie też widoczny jest większy ruch na IG niż na FB i Blogu. Lajki, komentarze, reakcje na relacje, wielu obserwujących. Na blogu jest zdecydowanie spokojniej. Ale ma to swoje uroki, bo mogę się tu rozpisać, a nieliczne grono czytających i komentujących to taka grupa wiernych znajomych, którym chce się przychodzić i czytać. Bardzo to doceniam ;) Zwłaszcza, że nie mam umiaru w cykaniu fotek, a i z pisaniem czasami mnie poniesie. Już widzę, że ten post też przydługi wyjdzie!
Na koniec jeszcze pokażę Tosię i Dyzia, bo bywają na blogu rzadko ostatnio ;) Tosia, jak na prawdziwą kocią damę przystało, siedziała z nami przy stole.
Natomiast Dyniu, jak to on, żyje w swoim świecie. Woli swoje pudło i tyle ;)
To był jak zwykle fajny miesiąc. Cieszę się, że pokonałam wewnętrznego lenia i wybrałam się na plenery fotograficzne. Zostawiam Was z tymi cudownymi, typowo letnimi klimatami...
Ogólnie w ostatnim czasie ludzie wkurzają mnie bardziej niż normalnie.... W takich momentach cieszę się, że wracam do domu, gdzie czekają te dwa futerka i skutecznie mnie odstresowują....
Krótki spacer rowerowy po okolicy, a ile spotkałam kotów! Warto wybrać się po 20:00 na spacer lub na rower. Koty zaczynają łowy ;)
Żaden nie chciał się ze mną zaprzyjaźnić ;)
Gdzie ty koteczku idziesz?
Wiele radości sprawiła mi sesja z okazji urodzin Kseni.
To jest bardzo wdzięczna modelka, chociaż jeszcze nie do końca umie pozować. Jak tylko się pochylam do zrobienia zdjęcia, ona przybiega się tulić ;) Trzeba cykać szybko i z zaskoczenia.
Zabawowa dziewczynka, nadal lubi wskakiwać na ten drapak, chociaż jest już duża i cięższa.
W czasie deszczu kocie dzieci się nudzą...
Więc trzeba zabawiać znudzone futerko
Kawka z kotkiem, to najlepszy poranek.
Ostatnio moja mama wygrzebała moją starą lalkę szmaciankę ;) Każda lalka w dzieciństwie miała na imię Edyta, tak bardzo podobało mi się to imię :D
Czytanie z kotem.... Zostaw książkę i się tulimy ;)
Jedziesz sobie wałem, wzdłuż Wisły, a tu kot. Nie chciał się bratać, ale też nie uciekał.
Mój wielki projekt z rowerem w roli głównej. W wolnej chwili pewnie pokażę Wam co zrobiłam, ale już dziś powiem, że bez pomocnika nie dałabym rady ;)
Kto wie, że lipiec był miesiącem bez plastiku??? Żyjemy w czasach, kiedy bardzo trudno unikać plastiku. Ja dopiero jestem na początku drogi o nazwie LESS WASTE czy ZERO WASTE. Nie jestem zwolenniczką terroru ekologicznego, daleko mi do tego i chyba nigdy nie osiągnę takiej postawy (mam nadzieję). Ale uważam, że trzeba żyć, kupować i konsumować z rozwagą i rozumem. Od blisko roku nie kupujemy wody butelkowanej, pijemy kranowiankę, którą zabieram ze sobą do wielorazowej butelki. Może kiedyś napiszę o tym i innych małych krokach i zmianach, jakie wprowadzam w swoim życiu, aby być bardziej eko. Wychodzę z założenia , że każda, nawet najmniejsza zmiana na sens ;)
W lipcu stuknął nam rok, jak jesteśmy na Instagramie ;) Początkowo byłam sceptycznie nastawiona do tej aplikacji, jednak po jakimś czasie bardzo mi się spodobała. Nie wyobrażam sobie porzucić pisania na blogu na rzecz Instagrama. Uważam, że jest on fajnym uzupełnieniem, można powiedzieć takim "przekazem na żywo" z życia kotów dzięki krótkim relacjom na InstaStories. Zdecydowanie też widoczny jest większy ruch na IG niż na FB i Blogu. Lajki, komentarze, reakcje na relacje, wielu obserwujących. Na blogu jest zdecydowanie spokojniej. Ale ma to swoje uroki, bo mogę się tu rozpisać, a nieliczne grono czytających i komentujących to taka grupa wiernych znajomych, którym chce się przychodzić i czytać. Bardzo to doceniam ;) Zwłaszcza, że nie mam umiaru w cykaniu fotek, a i z pisaniem czasami mnie poniesie. Już widzę, że ten post też przydługi wyjdzie!
Na koniec jeszcze pokażę Tosię i Dyzia, bo bywają na blogu rzadko ostatnio ;) Tosia, jak na prawdziwą kocią damę przystało, siedziała z nami przy stole.
Natomiast Dyniu, jak to on, żyje w swoim świecie. Woli swoje pudło i tyle ;)
To był jak zwykle fajny miesiąc. Cieszę się, że pokonałam wewnętrznego lenia i wybrałam się na plenery fotograficzne. Zostawiam Was z tymi cudownymi, typowo letnimi klimatami...
Fotek z kotami nigdy za dużo 👍 cudne podsumowanie miesiąca , takie jak lubię z rowerem i kotem w tle 😊
OdpowiedzUsuńDziękuję 😘
UsuńJeden z tych napotkanych kotów to Adolfik ;-)))
OdpowiedzUsuńMoja córcia też jeździ na rowerze , a ostatnio to nawet swojego sporego psa wiozła w takim małym koszyczku ;-)
Ostatnio sporo ludzi widuję wożących swoje pieski 😉 fajna sprawa
UsuńKsenia robi tak samo jak Wandzia, czyli w głowie jej tulenie a nie zdjęcia ;)
OdpowiedzUsuńZ z podejściem do plastiku i być eko - widzę że mamy całkiem podobnie, chętnie o tym u Ciebie też poczytam :)
Tak, Ksenia to zdecydowanie Wandzia, nic nie kuma z pozowania do zdjęć, tylko mruczeć i się miziać ;) Na pewno napiszę o plastiku...w wolnej chwili ;) pozdrawiam
UsuńJa ostatnio z materiałową torbą od miesiąca. Ale niestety z kuwet jak wybieram to do woreczka...
OdpowiedzUsuńBawełniane torby są super, mam kilka w tym takie z kotami oczywiście :D Ja ostatnio zastanawiam się czy żwirek, który można wyrzucać do toalety, taki biodegradowalny, powinien wylądować w zmieszanych czy bio? Bo nie wszystko ląduje w toalecie..... Sama nie wiem....
UsuńZ tego co wiem, to się to do nawozu nie nadaje - zalezy do czego, bo kiedyś było mocne zainteresowanie że nawóz pod warzywa - ale na pewno nie z kociej kuwety, więc chyba w zmieszane... Ja wrzucam na wszelki w zmieszane. Bo w bio to chyba raczej roślinny?
UsuńTeż mi się tak wydaje, wrzucam w zmieszane 😉
Usuń