piątek, 15 czerwca 2012

Wreszcie słonecznie

W ramach odpoczynku od sesji wybrałam się poza miasto... całe 10 km od domu ;-) No ale zawsze coś. Po kilku dniach deszczu wreszcie wyszło słoneczko. Na cmentarzu przypadkiem spotkałam pewnego buraska, niestety miałam przy sobie jedynie mój podręczny aparacik tzw. "bzyczek", więc zdjęcia są, jakie są. Chciałam podejść bliżej, ale burasek postanowił się ze mną nie integrować. Trzeba jednak się poświęcić i na spacery zabierać porządny aparat ;-)




2 komentarze:

  1. Czujny kotek, widocznie miał złe doświadczenia ...

    OdpowiedzUsuń
  2. Już lepiej, że ucieka, jakby był za bardzo ufny, zawsze ktoś zły mógłby to wykorzystać

    OdpowiedzUsuń