Uwielbiam podjadać kwiatki stojące na biblioteczce. Pańcia-Babcia ma tam i sztuczne i suszone. Nie ważne, lubię wszystkie.
Oczywiście Pańcia-Babcia nie jest zachwycona. Nawet mi grozi, że dostanę lanie jak będę obgryzał jej kompozycję.
Ale ja się nie boję i się stawiam! Nie ze mną takie numery!
W końcu mi zabrała kwiatki. Powiedziała, że nie ma do mnie siły.
Ale udało mi się porwać jednego chwościka. Dobre i to....
Witku, lepiej nie podjadaj kwiatów z bibuły, bo jeszcze Cię czeka wizyta u weterynarza. I nie męcz Człowieków.
OdpowiedzUsuńKot Wojtek z konta Mojej.
Nic nie zjadłem, bo mi zabrali ;)
UsuńO masz, kwiatki mu smakują, może wiosny szuka ?
OdpowiedzUsuńSmakują i to bardzo ;) Byle do wiosny, wtedy będą żywe :P
UsuńŁobuziak. A do tego słodki cukiereczek.
OdpowiedzUsuń:)) super. fajny ten Twój rudziak. mój tak nie rozrabia, bo wychodzi na dwor i tam się wyszaleje, w domu spi. Rudy KOT
OdpowiedzUsuń