sobota, 19 września 2015

nauka wg kota

Witek postanowił się ze mną pouczyć ;) Jednak długo nie wytrzymał i zasnął na teczce. Trochę później poszłam w jego ślady :P

Swoją drogą zastanawiałam się, jak to możliwe, że jeszcze kilka lat temu, byłam w stanie ogarnąć sesję z jedenastoma egzaminami, a dzisiaj nie wiem jak zabrać się do nauki do jednego, maleńkiego egzaminu... Czyżby już nie ten wiek na naukę...? :P


Witek tradycyjnie zrobił mi w nocy pobudkę. Nie wisi już na futrynach i nie szaleje z obłędem w oczach, ale pomarudzić zawsze można ;) Dzięki tej pobudce miałam okazję zobaczyć wschód słońca...


10 komentarzy:

  1. czyli jakis pozytek z kota jest :) piekny wschod...

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak widzę nie ma tego złego... A co do tej nauki to mam podobnie, kiedyś sesja usiana zaliczeniami i egzaminami a teraz... szkoda gadać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano, właśnie...widocznie tak się dzieje z wiekiem :P

      Usuń
  3. To i nie dziwota, ze mam trudności z pojęciem mądrości bankowych, w porownaniu z Tobą jestem niczym mumia egipska, niby zabalsamowana, ale jakas taka przytępa. Trzymam kciuka za egzamin, Witusia uwielbiam oglądać na fotach, wyjątkowa słodycz :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też go lubię i na fotach i na żywo :D Pozdrawiam

      Usuń
  4. O tym samym kiedyś myślałam, że kiedyś byłam w stanie przyswoić na prawdę duże ilości materiału w krótkim czasie, a teraz to lepiej nie mówić...:P Ale z Witkiem żaden egzamin nie straszny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmm może by go zabrać na egzamin...wtedy byłoby mniej strasznie :D

      Usuń
  5. Super blog;) trafiłam przypadkiem szukając informacji o wrośniętym pazurku. Cały dzień próbowałam zaczaić się na moją kotkę i obciąć jej pazurki ( co by zaoszczędzić stresu u weterynarza), ale spryciara śpi na czuwaniu i gdy tylko się zbliżam zaczyna się wkurzać. Do łagodnych moja kicia nie należy, wiec moja ostatnia próba skończyła się podrapaną ręką i odbitym śladem kocich zębów. Jutro czeka kocinkę bolesny zabieg obcięcia wrośniętego pazura :( ostatnim razem nie obyło się bez ofiar, pani weterynarz odniosła obrażenia :p normalnie demon nie kot !! Pozdrawiam wszystkich kociarzy i ich pupili :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło nam powitać :) Wrośnięty pazurek to przykra sprawa, bardzo bolesna dla kotka....ale na szczęście szybko się goi ;) Pozdrawiamy i trzymamy kciuki za zabieg!

      Usuń