A my z Pańcią jak zwykle zapracowani. To już taka chyba tradycja, że sobota pracująca, a w niedzielę więcej luzu.
Zrobiliśmy własną wegetę. Trochę mnie kichało przy tych przyprawach ;)
Macie już zrobione przetwory?
Matka tyle tego narobiła, że zastanawiam się czy ona przypadkiem nie ma przecieków na temat nadchodzącej zimy. Może przed nami zima stulecia, skoro u nas tyle słoików??? Właśnie zrobiliśmy ostatnie powidło i podobno koniec z tym....
W ramach relaksu obserwowałem sobie ptaszki na drzewach. Siedzą na gałęziach i jakieś zebrania prowadzą, a ja sobie cichaczem je obserwuję. Trzeba być na bieżąco, co tam sobie knują
A na koniec pokażę Wam tego fajtłapę Dyzia. Wreszcie ma pufkę w swoim rozmiarze, bo z ostatniej trochę spadał. Opowiem Wam, że Dyziek ostatnio był na obcięciu pazurków. I to pierwszy raz nie u weterynarza naszego ale w salonie piękności!!!! Dacie wiarę jaki obciach??? Jakby mi Pańcia coś takiego zrobiła to bym jej chyba nigdy nie wybaczył. No ja rozumiem u weta przy okazji innych rzeczy zostać pozbawionym szponów. Ale w salonie piękności??? Obdarty z godności całkowicie! Chociaż ja mam wątpliwości czy Dyziek jakąkolwiek godność posiadał.... No ale tak czy siak, jakaś kobita puściła mu dla relaksu(!!!!) śpiewy ptaszków i pozbawiła pazurów! No ja sobie tego nie wyobrażam, w kociej głowie po prostu mi się nie mieści i tyle w tym temacie.
Wasz Witek
U Ciebie obcinanie pazurków to też III wojna światowa?;) U mnie muszą to robić 2 osoby - jedna trzyma, druga tnie, a i tak nie zawsze idzie sprawnie...
OdpowiedzUsuńu nas nawet dwie osoby nie dadzą rady...musi osoba obca, kiedy kot jest sparaliżowany strachem ;)
UsuńJa moje łapię do obcinania podczas relaksu. Są tak wyluzowane, że nie stawiają oporu.
OdpowiedzUsuńu nas na coś takiego nie ma szans ;)
UsuńTo ja nawet nie wiedziałam że takie salony dla kotów są! I to jeszcze ze śpiewem ptaszków? To luksus, a nie obciach ;)
OdpowiedzUsuńHa ha ;) a ten luksus kosztował całe 5zł! ;)
Usuń