środa, 1 sierpnia 2018

czytanie z kotem (9)

Chociaż Witek jest cały rudy, to i tak chętnie poleci Wam książkę, której głównym bohaterem jest czarny kot


Ostatnio w Internecie spotkałam się z informacją, że czarne koty nie cieszą się popularnością, jeśli chodzi o adopcję. Ludzie pytają o biało-bure, o buraski, nawet o rude, ale nie o czarne! Bo czarne się źle kojarzą i przynoszą pecha... Dziwi mnie to bardzo, bo jakby na to nie patrzeć, mieszkam w kraju ludzi wierzących, katolików. Więc jak to się dzieje, że wierzymy w zabobony??? Przecież wiara w zabobony kłóci się z wiarą w Boga! Jeżeli nasze życie jest w rękach Boga, to jednocześnie nie może zależeć od jakichś magicznych zdarzeń, tym bardziej nie może zależeć od tego czy przejdziemy pod drabiną, czy stłuczemy lustro czy czarny kot przebiegnie nam drogę.....


A czarne koty są piękne!  


Dzisiaj przychodzimy do Was z książką Nathalie Semenuik "Tajemniczy czarny kot. Legendy i przesądy".


Chyba żaden kot innej maści nie doczekał się tylu historii, legend, przesądów, w których gra główną rolę. Jest to na tyle niezwykły kot, że jednocześnie występuje jako symbol nieszczęścia oraz talizman szczęścia! To chyba może służyć nam za wyjaśnienie, albo jak kto woli, zagmatwać sprawę całkowicie. Bo czy jednocześnie można nieść szczęście i nieszczęście, będąc jedynie małym, czarnym futrzaczkiem?  Oczywiście nie odpowiem Wam na to pytanie, musicie przeczytać sami ;)


Pewne aspekty historyczne przedstawione w książce były mi już znane, ponieważ jako zadeklarowana kociara przeczytałam "Historię kotów" ;) Tutaj mamy krótki przekrój przez epoki i spojrzenie w nich na kota. Od starożytnego Egiptu, gdzie kot był czczony i uważany za wcielenie bóstwa, poprzez średniowiecze, gdzie na sile przybrał trend tępienia kota czarnego jako wcielenia diabła i to głównie za przyzwoleniem, a wręcz nawoływaniem papieża Innocentego, po czasy oświecenia, kiedy to kot zaczął wracać do łask, jako pogromca gryzoni, a w renesansie jako źródło natchnienia dla artystów. Kot zaczął być doceniany nie tylko jako łowca szczurów, ale także za swoją urodę i elegancję.  Myślę, że ten mocno streszczony rys historyczny zachęci Was do zgłębienia wiedzy o tym, jaką drogę przeszedł kot, aby znaleźć się na naszych kanapach i kolanach.



"To bulla papieża Grzegorza Vox in rama z  1233 roku ustanowiła, że kot jest sługą diabła. (...)
Papież Innocenty VII, bullą pontyfikalną z 1484 roku zadekretował obowiązek Inkwizycji palenia czarownic na stosie razem z ich kotami."



 Bardzo ciekawą częścią książki jest ta, poświęcona legendom i przesądom z udziałem czarnego kota, wzbogacona o rysunki. Cała książka jest bogato ilustrowana, a na dokładkę mamy ciekawe fotografie...oczywiście czarnych kotów.


Jeśli chodzi o samą książkę, to jest niewielkich rozmiarów, więc jest bardzo poręczna, śmiało można czytać w komunikacji miejskiej. Jest bardzo ładnie wydana, wręcz elegancko i gustownie, a wisienką na torcie jest tasiemka, która pozwala nam zrobić sobie przerwę w dowolnym miejscu. Jeśli macie w swoim otoczeniu "kociolubną" osobę, śmiało możecie tę książkę kupić w prezencie, kociarz obojga płci się ucieszy. 


Osobiście nigdy nie wierzyłam w przesądy, a w ten z czarnym kotem zwłaszcza, ponieważ mieszkałam przez ponad dziesięć lat z dwoma czarnymi kotami pod jednym dachem ;) Patrząc dzisiaj na to, jak wygląda moje życie, jedno wiem na pewno, moje czarne koty nie przyniosły mi nieszczęścia, może nawet wręcz przeciwnie? Na pewno nauczyły całą moją rodzinę miłości do kota, pozbawiły nas stereotypowego myślenia o tych cudnych zwierzętach. 

2009r. Pchełka

Bardzo dziękuję Wydawnictwu Alma-Press za możliwość posiadania, przeczytania i zrecenzowania tej uroczej książki. A przy tej okazji wróciłam wspomnieniami do tych dwóch czarnuszków, które nie były tak do końca czarne ;)

Wiecie co? Kochajcie czarne koty!!!!! (2009r.)


Czy takie cudo może przynosić pecha? Ludzie własnym działaniem sprowadzają na siebie nieszczęścia! Czas wziąć za to odpowiedzialność. Nikt nie jest odpowiedzialny, że nam się nie układa lub że odnosimy sukcesy. To nie przypadek, fatum, zły los czy czarny kot lub rozłożona drabina.... my sami! Ale jeżeli uwierzysz, że rozbite rano lusterko, napotkany w drodze do pracy czarny kot czy brak guzika, kiedy widzisz kominiarza sprawi, że spotka Cię coś złego, to zrobisz wszystko (nieświadomie), żeby tę teorię potwierdzić! Nie kuś losu, nie wierz w zabobony ;)


"W krajach europejskich czarny kot od zawsze cierpi z powodu starodawnych
przesądów, pochodzących jeszcze ze średniowiecza. Te ciągle żyjące, silne 
zabobony sprawiają, że jeszcze dzisiaj czarny kot
utożsamiany jest ze złą wróżbą."

4 komentarze:

  1. E tam, nam czarne kotki tylko szczęście dają. Nawet jeśli nie sa z nami tak długo, jak byśmy chcieli...
    A Salem ma juz 14 lat prawie..
    Dziękuję Witku i Elu za wasze ❤...

    OdpowiedzUsuń
  2. Czarne koty są wspaniałe, moje mi na pewno przyniosły samo szczęście.

    OdpowiedzUsuń