poniedziałek, 11 czerwca 2012

Ranny wojownik

W piątek moje koty porządnie się pobiły. Zaczęło się jak zawsze od niewinnej zabawy, gonitwy, a skończyło na ranach! Pierwszy raz! Tosia "obłapiła" Dyzia i niestety zahaczyła paznokciem w jego kark. W konsekwencji rozcięła skórkę, polała się krew, a Dyziek sobie ranę rozdrapał. Jak to zobaczyłam o mało nie dostałam zawału ;-) Przemyłam ranę i zostawiłam.


Niestety Dyziu ciągle coś koło ranki kombinował, więc został obwiązany bandażem. Nie przeszkadzało mu to i poszedł spać.


Ale jak zaczął biegać to gdzieś zgubił bandaż i znowu zaczął majstrować przy ranie. Więc został zapakowany w niemowlęce body. O dziwo ani trochę ubranko mu nie przeszkadzało, zachowywał się, jakby nic na sobe nie miał ;-)


Nawet przyszedł do mnie na biurko i podkradał mi długopisy i zakreślacze.

5 komentarzy:

  1. :-)))
    Całkiem gustownie w tym "podkoszulku" wygląda.
    Ładnemu we wszystkim ładnie :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Biedak:/ Ale koszulka rzeczywiście modna :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Smiesznie wygląda w ubranku - piękny kot - moje też się ciągle leją

    OdpowiedzUsuń
  4. Śliczny kiciuś. Ale fajne ma ubranko :P
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przekazałam Dyziowi, że ubranko ogólnie się podoba, ale i tak jest niezadowolony z faktu, że musi je nosić ;) pozdrawiamy serdecznie

    OdpowiedzUsuń