Dyziu podchodzi do świąt zupełnie inaczej niż Tosia. Uczestniczy bardzo intensywnie w przygotowaniach. Qullingowe bombki to coś, co uwielbia. Na pewno zaprezentujemy zarówno bombki jak i kota-pomagiera w trakcie pracy.
Dzisiaj Dyziek doszedł do wniosku, że to ostatni dzwonek, żeby wysłać kartki z życzeniami. Dba, żeby tradycja ta nie wygasła całkowicie ;)
Oczywiście najbardziej Dyzik nie może doczekać się choinki. Wreszcie będzie nad czym pracować całą noc! Bo biedakowi już powoli kończą się pomysły na bezsenne noce. Wczoraj co prawda zdewastował lampę, ale to był zupełny przypadek....w sumie lampa sama się zdewastowała, bo akurat była na drodze spadającego z parapetu kota! Sami widzicie... WINA LAMPY!
oj to bedzie sie dzialo z choinka:)
OdpowiedzUsuńChoinka dla Dyzika!
OdpowiedzUsuńNo pewnie - trzeba wysyłać - tradycja :)
OdpowiedzUsuńHeh, wina lampy, jak mogła stać na drodze spadającego kota! :D Pomyśl dobrze gdzie postawić choinkę, bo Dyziu może chcieć ją przestawić ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno będzie nad nią pracować ;)
UsuńMoja kotka też czeka na choinkę;)
OdpowiedzUsuńbędzie się działo ;)
Usuń