Witek przeciąga się na drapaczku, ostrzy pazurki.
Druga drapakiem zainteresowała się Tosia.
Dyziu zapoznawał się z nowym drapakiem dużo później, poza obiektywem. Jak wiecie, Dyziu jest kotkiem wycofanym (delikatnie mówiąc), więc wszystko bada w swoim czasie, w swoim tempie.
Drapak bardzo spodobał się kotkom. Od razu wiedziały do czego służy, chociaż na początku, za sprawą kocimiętki, bardziej się do niego przytulały i wygłupiały. Dopiero jak zioło :P wywietrzało, drapak był drapany. Jedynym minusem dla ludzi może być to, że kot drapiąc tekturę trochę śmieci ;) Ale to drobiazg w porównaniu z zadowoleniem kota ;) Drapak może być fajnym rozwiązaniem do małego mieszkania, gdzie nie ma miejsca na duże drapaki. Jego zaletą jest także cena. W zooplusie nabyliśmy go za 25 zł.
Drapak fantastyczny i cena przystępna :)
OdpowiedzUsuńOtóż to ;)
UsuńMam duży drapak, ale zastanawiam się też nad gąsienicą. Po pierwsze - jej wygląd mnie po prostu powala na kolana, jest przecudna!
OdpowiedzUsuńPo drugie - tak wiele osób pisze/mówi o niej pozytywne recenzje.
Więc na co tutaj czekać? :)
Pozdrawiam
Polecam :) U nas jest używana i koty ją lubią. poza tym faktycznie jest ładna i śmieszna i w przystępnej cenie!
UsuńAle im się spodobał :-))) Nawet księżniczka się bawiła, fiu fiu!
OdpowiedzUsuńNasze też kochają takie drapaki, ale faktycznie śmiecą niesamowicie. Tyle, że kociarzom to rybka, najważniejszy jest szczęśliwy futrzak :-) Pozdrowienia Elu i głaski.
Szukałem dziś inspiracji co by tu zrobić w weekend i trafiłem na Twojego bloga, a tutaj taki ekstra pomysł na drapaka :) Dzięki za pomysł :)
OdpowiedzUsuń