Jeśli chodzi o jedzonko, Tosia zapomina, że jest damą i księżniczką. Chętnie by się poczęstowała jedzonkiem piesa! Przełamała lody i podeszła. Czekała i czekała, bo liczyła na resztki ;) Trochę się przeliczyła, bo Ada to ogromny żarłoczek i wylizuje miskę do czysta ;)
Wiem, że blog robi się teraz bardziej psi niż koci, ale chyba nikomu aż tak to nie przeszkadza ;)
Ada już całkiem fajnie się zaaklimatyzowała, a koty przywykły. Tośka już całkiem jest wyluzowana, a Dyziu powoli też oswaja się z sytuacją. Najtrudniej jest kiedy Ada wraca ze spacerku, od razu sprawdza gdzie są koty i jak napotka je na podłodze od razu biegnie się przywitać, a koty wolą uciec ;) Schodzą jej z drogi kiedy jest pobudzona i rozbawiona. Ale w momentach spokojniejszych jest całkiem dobrze!
Tosia jak przystalo na krolewne siedzi i czeka na tronie:)
OdpowiedzUsuńfaktycznie ;) tylko korony brakuje :P
Usuń
OdpowiedzUsuńależ kwiatki uwielbiają robić sepuku, no nic się nie znacie na kwiatkach ;)
od razu się przyznaję, ze faktycznie nie znam się na kwiatkach ;)
UsuńSuper, że zwierzaki robią postępy :)
OdpowiedzUsuńz kazdym dniem mały kroczek ;)
UsuńMnie tam nie przeszkadza że o piesku , bo to prawie kot :D
OdpowiedzUsuńDoniczka na pewno sama spadła ! :-P
Ten pies to skrzyżowanie psa z kotem....albo lwa z małpką :P
UsuńSuper! My się bardzo cieszymy, że możemy obserwować dalsze losy Ady. Widać, że bardzo dobrze trafiła!
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy,
Dorota, Maciek i Kuba :)
No cóż, trochę nieskromnie to zabrzmi, ale wydaje mi się, że dobrze trafiła :) Moi rodzice ją uwielbiają, a moja mama to jest w niej zakochana! Miała dużo szczęścia, że spotkała na swojej drodze Państwa :)
Usuń