Dziś dzień wspomnień o tych, których nie ma już z nami. Wspominamy bliskich, tych ludzkich i tych futerkowych.....
Dusia. Czemu ja wtedy nie robiłam zdjęć??? Nie pojmuję tego w ogóle!!! Miałam w domu kota od urodzenia, który prawie w ogóle nie ma zdjęć.... Dzisiaj miałby przynajmniej milion ;)
Pchełka. Córka Dusi, która doczekała czasów aparatów cyfrowych ;)
Pchałka uwielbiała siedzieć na wysokościach i w odosobnieniu... miała tego pecha, że Tosia upatrzyła sobie ją na swoją koleżankę i we wszystkim ją naśladowała
Pchałka uwielbiała siedzieć na wysokościach i w odosobnieniu... miała tego pecha, że Tosia upatrzyła sobie ją na swoją koleżankę i we wszystkim ją naśladowała
Na regał nikt ich do zdjęcia nie ustawiał. Pchełka sobie wymyśliła takie miejsce, a Tosia uznała to za świetny pomysł
Zuzia - przyjaciel kotów
Zuzia uwielbiała chodzić na długie spacery. Ale dama z niej była ogromna i nie lubiła chodzić po betonie. Dlatego chętnie wskakiwała do torby w której była wynoszona na łąki ;) Cóż mogę powiedzieć.... to nie były czasy, kiedy noszenie psów w torbach było popularne i na porządku dziennym tak jak dziś. Wiele osób się śmiało i głośno wyrażało "oburzenie".
Zuzanka - pies turysta. Była z nami w wielu miejscach. Pływała łódką po Jeziorze Rożnowskim, chodziła po górach i piła wodę z Dunajca. W Bartkowej zapolowała na pszczołę tak skutecznie, że ze spuchniętą mordką odwiedziła wiejskiego weterynarza, który posiadał igły tylko w rozmiarze dla krów i koni ;) W Tylmanowej nie bała się gonić kur większych od niej.
Ostatnia wycieczka do Szczawnicy. Babcia Zuzia więcej była noszona niż sama szła, ale dawała radę
Też wspominałam swoich przyjaciół. Kocur Mirek z dzieciństwa, pies Hip najwierniejszy mój przyjaciel z młodych lat, najukochańsza kotka Kizia - Mizia, która była z nami 13 lat - odeszła 30 grudnia 2014 r. Zwierzęta, które miałam były najwspanialszymi przyjaciółmi i Beza też jest taka kochana.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ania
Piękne wspomnienia. A jeśli idzie o fotografowanie zwierząt to przed cyfrówkami się tego raczej nie robiło bo szkoda było miejsca na kliszy. Bo kto będzie oglądał zdjęcia kota w albumie, zdjęcia do czego innego wtedy służyły, nikt też nie robił selfi.
OdpowiedzUsuńBardzo wzruszający wpis . Piękne wspomnienia , cudowne zwierzaki <3
OdpowiedzUsuńCudowne zwierzatka, az pewnie smutno wspomniac, my dzisiaj pozegnalismy naszego psa Tigre, wiec strasznie to przezywam,czas leci tak szybko, nie wiadomo kiedy, a juz zycie zwierzatka sie konczy. To wlasnie dziwne, ze czlowiek potem ma tak malo zdjec, my z poprzednimi tez mamy malo, moze dlatego, ze nie bylo takich aparatow jak teraz, mozliwosc zgrywania zdjec. teraz trzeba nadrobic. buziaki
OdpowiedzUsuńPięknie, ze wspomniałas futerkowe. Ja też wspominam wszystkie kocie i psie anioły w swięto zmarłych szczególnie. Za oknem mam cmentarz, na cmentarzu znicze, a Waldemar zawsze zmawia za ich dusze modlitwę. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń