Od kilku dni opiekuję się chorą Pańcią, Nie odstępuję jej na krok, mruczę do ucha, żeby nie było jej smutno. Wygrzewam nogi. A wygibasami poprawiam humor.
Nasz pierwszy dzień chorowania i dużo spania ;)
Czwartego dnia Pańcia już się denerwowała. A mnie tam nie przeszkadza leżenie z nią w łóżku. Lubię sobie poleżeć w pościeli. Nie rozumiem dlaczego Pańcia tak narzeka.....
Robiłem pocieszne miny, żeby jej poprawić humor. Pańcia cały dzień w domu, w dodatku w łóżku. Cóż przyjemniejszego może spotkać kotka?
Opiekuję się Pańcią, zabawiam, grzeję w nogi. A ona się nawet jogurtem nie podzieli....... Ludzka wdzięczność..... ehhhh
Bardzo miły grzejniczek - szybciej wyzdrowiejesz :))
OdpowiedzUsuńGrzał jak szalony ;)
UsuńKochany Wituś. Tak dzielnie się opiekował Pańcią.
OdpowiedzUsuńKochany, kochany ;)
UsuńKochany kotek. Dba o swoją panią :D
OdpowiedzUsuńuroczy <3
Nawet bardzo ;)
UsuńZ takim opiekunem żadna choroba nie straszna :)
OdpowiedzUsuńCudowny :)
OdpowiedzUsuńPrzy takiej opiece, to staniesz na nogi raz dwa :)
OdpowiedzUsuńDużo zdrówka i głasków dla cierpliwego i dbającego o swojego dwunożnego kociaka! :)