Podsumowanie miesiąca wyjątkowo publikujemy wcześniej, ponieważ czeka nas jeszcze podsumowanie roku. Jeszcze nie wiem jaką będzie miało formę, żeby było atrakcyjne, ale żeby nie powtarzać zeszłorocznych formuł ;)
Grudzień był dla mnie dosyć ciężkim miesiącem. Czuję zmęczenie fizyczne i psychiczne. Witek napędził mi stracha z tym bieganiem do kuwety, na szczęście rozeszło się po kościach. Później jeszcze raz odwiedziliśmy przychodnię weterynaryjną, tym razem z Dyziem i Adą. Oboje mieli szczepienia do zrealizowania.
W poczekalni zaobserwowałam niebywale grzecznego kota. Szczerze mówiąc takiego kota jeszcze nie widziałam. Ludzie przynieśli go zawiniętego w koc, a później kot leżał na kolanach opiekunów tak spokojnie, że nie mogłam się nadziwić i zdecydowanie nie mogłam oderwać oczu. Opiekunka kota zauważyła, że ciągle ich obserwuję i uśmiechnęła się. Przeprosiłam ją, że tak się gapię, ale przyznałam, że pierwszy raz widzę tak spokojnego i grzecznego kota, który nie wykazuje żadnego strachu nawet w momencie, kiedy szczekały psy. Pani powiedziała, że kot wiele przeszedł, ponieważ został przywieziony z Ukrainy, z miejsca w którym panuje wojna, więc na pewno wiele przeszedł... Nawet nie wiecie jak bardzo mnie to wzruszyło. Niestety nadszedł nasz czas na wejście do gabinetu i nie udało się kontynuować rozmowy, nic więcej się o kocie nie dowiedziałam....
Grudzień spędziliśmy na różnego rodzaju robótkowaniu. Moimi wyrobami wsparłam dwa stacjonarne kiermasze dla dwóch różnych fundacji, w dwóch różnych miastach: w Krakowie i w Warszawie. Cieszę się, że mogłam połączyć przyjemne z pożytecznym. Mam nadzieję, że przedmioty się sprzedały a fundusze pomogą w utrzymaniu całej gromady kocich i psich stworzeń. Witek oczywiście dzielnie mi pomagał w moich pracach ;)
Przygotowaliśmy paczkę mikołajową dla kociaków z naszej ulubionej fundacji, ale jak na razie nie udało nam się dotrzeć na kociarnię. Mam nadzieję, że już niedługo odwiedzimy fundacyjne ogonki ;)
Nynuś pomagał w ozdobieniu kolejnej szafki
Nynuś pomagał w ozdobieniu kolejnej szafki
W grudniu znowu mieliśmy przyjemność testować produkty dotąd nam nieznane! Fajnie, że rynek dobrych karm się zapełnia, rośnie świadomość ludzi, że warto dobrze karmić swojego kota. Poza tym nic tak nie wpływa na jakość produktu, jak odpowiednio duża konkurencja i rywalizacja o klienta!
Podczas ostatniej wizyty u Pani Doktor okazało się, że Dyziu też powinien troszeczkę zrzucić sadełka! W związku z tym nie wszystkie karmy, które otrzymaliśmy, testerzy mogli schrupać ;) Za to kociaki z kociarni na pewno będą wdzięczne za bogatą w dobre składniki karmę, dzięki której szybciej staną na nogi.
Tosia wyjątkowo ładnie pozowała do sesji. Chyba bardzo zależało jej na spróbowaniu nowych chrupek, albo odkryła, że jednak lubi być modelką.
Urlop Maćka dobiegł końca i wrócił do swojego domu. Tosia odetchnęła z ulgą, ale jeszcze kilkanaście dni po wyjeździe Maćka dąsała się i spała w kuchni....
Lepsza strona Macieja :D
Ada też usłyszała, że trzeba ograniczyć jedzonko
Podczas ostatniej wizyty u weterynarza zgłosiliśmy problemy Dyzia z odkłaczaniem się. Nynuś dostał specjalną pastę.
Dyziek nie chce jeść pasty, więc smarujemy mu nią łapeczki, a on wylizuje.
Lampkę ze stołu łapałam już kilkanaście razy, ten jeden raz nie złapałam ;) wiadomo... spadła sama, kot nic a nic jej w tym nie pomógł
Adka w świątecznym nastroju, pomagała ubierać choinkę
Biedny ten kiciuś z Ukrainy, ale wygląda na to że już trafił na dobrych ludzi i ma dom, skoro byli u weterynarza.
OdpowiedzUsuńPiękna szafka Wam wyszła, to na pewno zasługa Witusia ;)
Ale ta Tosia jest piękna, tak samo jak reszta Waszych kociaków. :)
OdpowiedzUsuńkatherine-xx
to sie u Was działo :0 nam szybko zlecial, caly miesiac i nawet niestety do was nie zagladalismy, ale juz nadrabiamy. zyczymy Szczesliwego Nowego Roku dla calej gromadki.
OdpowiedzUsuń