Dyziu nosi szmaty od małego. Potrafi w nocy ściągnąć obrus ze stołu! Najczęściej jednak znosi kocyki na środek przedpokoju i właśnie w takich warunkach śpi mu się najlepiej ;)
Jeszcze tylko dodam, że Witek jest już całkowicie zdrowy. Pięknie zjadł cały antybiotyk, jaki dostał od Pani Doktor. Możliwe, że był to fałszywy alarm lub delikatne przeziębienie pęcherza. W każdym razie wszystko wróciło do normy! Co nas niezmiernie cieszy. Witek ma apetyt jak zawsze, śpi spokojnie i nawet mało nudzi o balkon, na który aktualnie nie jest wypuszczany. No i przeszkadza we wszystkim co robię, ale o tym następnym razem ;)
Nasze centrum dowodzenia blogiem
Dyziaczek!!!! 8-)
OdpowiedzUsuńdogadaliby się z moją córką, cały dzień zabawy z noszeniem szmatek gwarantowany :D
Haha, chciałabym takie coś zobaczyć na własne oczy! :D Moje tak nie robią. :P
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Wituś jest zdrowy! :)
Jak dobrze, że Wituś wyzdrowiał :)
OdpowiedzUsuńA Dyziu - rozkosz patrzeć na szczęśliwego kota w swoim kocykowym raju! :)
Haha dyziu dobry ;)
OdpowiedzUsuńA dobrze ze witus zdrowy :)
Super że kocisko wyzdrowiało, to dobrze. Ja moje trzymam z dala od okien, przez co malo wietrzę co kończy się dziwnym aromatem w domu. Latem tego nie czuć bo okna ciągle pootwierane a tak... Ale przynajmniej nic mi się nie przeziębia i nie kicha.
OdpowiedzUsuńDyziaczka to bym chętnie pożyczyła na jakiś czas.
OdpowiedzUsuńJest przesłodki ..... !!! :-)
Ależ on słodki ten Dyziaczek :-)))
OdpowiedzUsuńCieszę się że z Wituusiem już dobrze :D