Jak na razie Witek wykazuje minimalne zainteresowanie choinką ;) Trochę powąchał przy rozkładaniu i tyle. Bardziej zainteresował go wór po choince niż sama choinka ;)
Za to kiedy fotografowałam choinki zrobione z wikliny papierowej od razu wpychał się przed obiektyw! Widocznie kocia zasada mówi wyraźnie: jak ma cię nie być na zdjęciu, to zrób wszystko, żeby owo zdjęcie zdominować. To akurat Witkowi udawało się idealnie.
Produkcja choinek prawie masowa ;) Kilka stało się prezentami, a dwie trafiły na bazarek kociej fundacji.
Bezpieczne choinki. :)
OdpowiedzUsuńWituś słusznie chce być fotografowany. Piękny jest!
:) ja na razie wszystkie choinki przeżyły ;)
UsuńMoje koty odczekałyby do nocy i zajęły się tymi gwiazdkami z wierzchołków i kokardkami, rano choineczki byłyby elegancko rozebrane. Piękny okaz rudzielca jak mój za swoich młodzieńczych lat.
OdpowiedzUsuńNa szczęście Witek nie ma jeszcze takich pomysłów, chociaż wstążki muszę dobrze schować ;)
Usuńu nas tez spokojnie. nikt nie rozrabial, bomki i ozdoby całe :) Zdradze Ci sekret, odkrylismy, ze mozna doswietlac fotki lampka nocna bez klosza :) ale chyba zainwestujemy w lampe na statywie, goraco polecam
OdpowiedzUsuńHmmm ja to jeszcze taka zaawansowana w fotografii nie jestem, ale pomysł wypróbuję ;)
Usuń