Pańcia kazała mi się powoli żegnać z choinką! A ja tak lubię się wylegiwać pod drzewem!!!! Niestety sztuczne, ale jednak drzewo :)
Pańcia powiedziała, że jestem super-grzecznym kotkiem, bo choinka nic a nic nie ucierpiała i nie doznała żadnego szwanku!
A ja Wam powiem, że co to za przyjemność zrzucać bombki, skoro z góry wiadomo, że się ich nie rozbije i nie zniszczy? Bo Pańcia, przezornie(?), ubrała choinkę w same papierowe i plastikowe bombki! Sami widzicie, nawet się łapą nie opłaca machać, bo i tak nie będzie spektakularnego roztrzaskania!!!
Choineczko, do zobaczenia za rok! Wtedy podokazujemy :P
tylko usciskac takiego grzecznego koteczka:)
OdpowiedzUsuńU nas choinka juz 6 stycznia zniknela - lezala tyle razy ze zal bylo patrzec....
OdpowiedzUsuńhahah :)
UsuńNo muszę przyznać, że grzeczny koteczek ;)
UsuńA nie lubisz tak toczyć bombki łapką, że to niby piłeczka? Pozdrawiam, kotka Claire- Genevieve :-)
OdpowiedzUsuńNie za bardzo...piłeczki też leżą odłogiem ;)
UsuńDługo u Was stała choinka! Nasza się posypała zaraz po nowym roku :(
OdpowiedzUsuńBo u nas była sztuczna ;)
UsuńOjoj to szkoda :-D. Wituś jednak ma przepiękne zdjęcia choinkowe i jest na nich piękny, jak nikt!
OdpowiedzUsuńU nas, niestety choinka szybko poszła do rozbiórki. Lili dokazywała i to dość intensywnie. Codziennie pokój splątany był światełkami i raz nawet prawie się poddusiła. Super kociak skoro taki grzeczny. Buziaki ;)
OdpowiedzUsuńNo to Lili faktycznie dała czadu z choinką ;)
Usuń