Mama: Nie podoba mi się futro Dyzia, takie tłustawe i sterczące.
Ja: Mamo, nie szukaj dziury w całym. On taki po prostu jest. Nie jest puszysty jak Tosia...
Mama: Ale on taki nie był!
Ja: Mówię Ci, jest normalny!
Mama: I tak zapytam lekarza jak pojedziemy...
Ja: Jak chcesz, powie to samo co ja, że jesteś przewrażliwiona.
Jedziemy do lecznicy z Dyziem i Witkiem na obcięcie pazurów. No i oczywiście mama zagadała do Pana Doktora na temat sierści Dyzia.... A Pan Doktor mówi: "Faktycznie jest za tłusta. Trzeba kota wykąpać w specjalnym szamponie". Nie wiem jaką miałam wtedy minę, ale na pewno głupią.....
Kota kąpałam raz w życiu! Dusię, zaraz po tym jak ją przywlekłam do domu. Stwierdziłam, że nie wiadomo gdzie się szlajała, więc trzeba wykąpać. Robiłyśmy to obie z mamą. Kot bronił się zaciekle, a nasze ręce wyglądały...dobra oszczędzę Wam szczegółów ;) w każdym razie krew się lała ostro. Jak znalazłam Witka, który czystością nie grzeszył, nawet przez myśl mi nie przeszło, żeby go wykąpać, doszłam do wniosku, że sam się wymyje. I faktycznie, po kilku dniach był pięknym i czystym kotkiem ;) A teraz znowu musimy zmierzyć się z wyzwaniem wykąpania kota! A Dyziu do najgrzeczniejszych nie należy jeśli chodzi o zabiegi pielęgnacyjne :D Będzie się działo!!!! Jeśli tylko wyzdrowieję do tego czasu i będę uczestniczyła w tym wydarzeniu, to na pewno znajdziecie tu relację ;)
Komentarz taty: Dyziu lubi wodę, wiecznie chlapie się w misce, to może kąpiel mu się akurat spodoba, a Wy się już martwicie na zapas....
A Witek w czwartek woził się KRAKOWIAKIEM (najnowszym tramwajem w Krakowie). Chyba nie docenił tego ;)
Pierwszego kota Miau kąpałam raz w roku ze względu na alergię córki. To był dla niego totalny stres. Mąż go trzymał ja myłam. Później się trzy godziny trząsł z zimna owijany w co się da, bo suszarkę tak potraktował, że o mało nie rozpadła się wraz z telewizorem. Jednak o dziwo uwielbiał spacerować po rancie wanny, gdy my się kąpaliśmy.
OdpowiedzUsuńObecnego nie kąpałam, jednak kompletnie nie boi się wody, a pazury da sobie karmiony (totalny obżartuch)obcinać i to dość często.
Ja kiedyś może też spróbuję sama obcinać pazury, ale na razie jakoś wolę jechać do weta ;)
UsuńTez bym chciała się przejechac najnowszym tramwajem w Krakowie :-) :-) :-)
OdpowiedzUsuńObcinam pazurki sama moim kotkom u jednego to trwa 5 minut u drugiego cały dzień - na raty.
Nigdy nie kąpałam koteczków moich i nie będe. Myją sie same i nawzajem tez. Tygrys teraz zima tez ma wiecej foootra i bardziej tłuste na grzbiecie, ale tak najwyraźniej musi byc bo zima. Buziaki dla Witusia :-)
No więc myślę, że z Witkiem obcinanie pazurków też mogłoby trwać cały dzień ;) kiedyś się odważę....
UsuńJa też obcinam pazury Timonowi, przekupuję go smakołykami, ale kąpać go jeszcze nie kąpałam.
OdpowiedzUsuńWitka kąpać bym nie chciała, mam nadzieję, że Dyziu będzie w miarę grzeczny ;)
Usuń