Wszyscy komentują październikowy atak zimy. Nie chcąc odstawać od ogółu, skomentuję i ja ;-)
Nie cieszy mnie śnieg. Nie ważne czy spadnie w październiku, grudniu czy maju. Ale jak już musi padać, to niech pada w grudniu, najlepiej się komponuje z choinką, świętami i prezentami. A ja i tak za nim nie przepadam ;-) Tyle w kwestii śniegu.
Koty śpią, a październikowy śnieg jest im całkowicie obojętny. Jedynie Witek wykazał pewne zainteresowanie spadającymi z góry płatkami. Ale on to ogólnie jest straszny okienny gapcio, więc interesuje go wszystko co dzieje się za szybą.
Mam jednak nadzieję, że zima zorientuje się, że jeszcze nie czas na jej panowanie i się opamięta ;-)
Jeszcze wróci jesień - piękna, słoneczna i kolorowa.
OdpowiedzUsuńJa też śniegu nie lubię.
Na to bardzo liczę ;)
UsuńA ja kocham tylko lato i wiosnę...
OdpowiedzUsuńJestem zmarźlak i na zimę zamieniam się w chochoła...
Ja też, najchętniej przespałabym zimę ;)
Usuń