niedziela, 21 października 2012

szalony tydzień

Jestem świadoma moich blogowych zaległości, ale od wtorku dni przeminęły mi błyskawicznie. Oczywiście w większości to były sprawy kocie ;-)  Badania, kastracja, kocie zapoznawanie się i najważniejsze.... Rudy otrzymał imię. A to, że ma imię, może oznaczać tylko jedno. Pewnie wiecie, co takiego ;-) Ale po kolei...

W środę Rudy pojechał do Pana Doktora na przegląd. Łapki już prawie całkiem się zagoiły. Uszy wyleczone, jeszcze tylko maść profilaktycznie przez ponad tydzień. Gdyby był na czczo można by było zrobić badania, ale taki żarłok, jadł cały dzień ;-)

Tak więc, w piątek czekała nas kolejna wizyta. Pan Doktor powiedział, że na badanie krwi wchodzimy bez kolejki, co spowodowało, że pewna pani w kolejce była wielce zbulwersowana ;-) Rudy podczas wizyty był dosyć grzeczny, dał sobie pobrać krew. Wynik testu na białaczkę mieliśmy od razu. NEGATYWNY. Ale kwarantanna nadal trwa, bo trzeba było zaczekać na wyniki morfologii. Rudy w drodze do lekarza trochę obtarł  nos, ponieważ walczył z transporterkiem. Chyba bardzo nie lubi jeździć samochodem. Szaleje okropnie.

W sobotę znowu odwiedziliśmy Pana Doktora. Tym razem pojechaliśmy z Dyziem, na umówioną kastrację. Pan Doktor ogłosił nam, że mamy wystrzałowo zdrowego kota. To o Rudym tak powiedział ;-) Odetchnęliśmy z ulgą. Kotek jest zdrowy!!! Teraz tylko trzeba mieć nadzieję, że wszystkie koty się dogadają. Rudy otrzymał imię Witek.

Chciałam wszystko zbiorczo teraz opisać, ale wyszłoby tego jednak za dużo, więc myślę, że zrobię osobne posty. Na chwilę obecną Dyziu nadal dochodzi do siebie po narkozie. Witek zwiedza mieszkanie i bawi się każdą napotkaną kocią zabawką, a Tosia cały czas ma oko na Nowego i od czasu do czasu informuje go, że to ona rządzi w tym domu. Hierarchia musi być ;-)

Żeby nie było tak bardzo nudno, zamieszczam zdjęcie, jak koty pierwszy raz siedziały razem w jednym pokoju. Szczegółowa relacja z wieczorku zapoznawczego juz niedługo ;-)






11 komentarzy:

  1. Witaj Witusiu-oficjalnie :) no bo jak imię jest to i oficjalne powitanie być musi

    OdpowiedzUsuń
  2. No to gratulacje! Same dobre wieści! Witek , widzę jest witany jak należy. Bez zbędnego syczenia jak to u nas byawło.
    Bardzo się cieszymy!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę syczenia jest, zwłaszcza ze strony Tosi ;) ale ona tylko pokazuje kto rządzi

      Usuń
  3. i tak przesypia większość dnia :P
    a czarna nie drapie więc można ją pomęczyć ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurczę, prawie wszystkie zaprzyjaźnione blogi się mają nowe kotki! Robię się zazdrosna i chyba zacznę się rozglądać za nowym lokatorem ;)
    Cieszę się, że Witek zagościł u Ciebie. Będzie bardzo szczęśliwym kotkiem :)
    Dyziu, wracaj do formy! Pozdrawiamy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas kotek nieplanowany, ale takie ponoć są najlepsze ;)

      Usuń
  5. Ale niesamowite wieści :)! Super, że Witek zdrowy. Trzymamy kciuki za Dyzia..., żeby szybko doszedł do siebie po stracie. Ucałowania dla Tosi :D.

    OdpowiedzUsuń
  6. No to mamy kolejnego kota w naszej blogowej rodzinie :-)))) Bardzo się cieszę, że ze zdrówkiem dobrze. Witaj Witku w naszej blogosferze :-)

    OdpowiedzUsuń