Ktoś nasikał do tacki na farbę. Podejrzewam, że to Tosia. Ona zawsze pierwsza zaznacza wszystkie kuwety, nawet jak są puste. Jej i koniec ;) Kuwetka do malowania widocznie też się nadaje dla kotka do sikania. I wcale nie potrzebny jest do tego żwirek. Ale ja nic nie mówię...w końcu nikt za ogon nie został złapany!
Ja właśnie mam taką kuwetkę - dla Cebuli , ale Marcyś też z niej korzysta. Wkładam tylko kawałek papieru i jest ok.
OdpowiedzUsuńTosia joginka, no proszę :)
OdpowiedzUsuńno nikt nikogo za ogon nie złapał, więc nie ma winnego ;)
beda jescze jakies inne pozycje,to z checia pocwicze:P
OdpowiedzUsuńNo nie źle :-)))
OdpowiedzUsuńNigdy nie wiadomo co dla kota w danym momencie może być kuwetą ;-)))))
Tez mamy różne przygody za sobą i przed sobą tez zapewne.
A kocia jogę uwielbiam :-))))
OO, jaka śliczna instruktorka jogi :)
OdpowiedzUsuńNo ładnie :), a to łobuziak z niej :D. U nas ma tak Mały Kot :D. Dzięki temu mogłam wprowadzić zamkniętą kuwetę :D... Śliczna joginka :)
OdpowiedzUsuńSama joga jest na pewno bardzo fajnym zajęciem i uważam, że również dobrze jest mieć właściwy sprzęt. Ja takie rzeczy zamawiałam w https://jogastyl.pl/ i tak naprawdę dostałam to czego potrzebowałam.
OdpowiedzUsuń