Kiedy nadchodzi wieczór, koty zaczynają działać. Jest jedna, wielka pogoń. Po jakimś czasie już nie wiedzą kto jest goniącym, a kto gonionym. Poruszające się przeważnie bezszelestnie koty, nagle biegają jak stado koni.
Od czasu do czasu Witek się czegoś wystraszy i wtedy ma ogon trzy razy grubszy niż normalnie
Każdy dywanik jest przekręcony w innym kierunku. Najbardziej aktywni w gonitwie są Tosia i Witek. Dyziu przeważnie nie nadąża za akcją ;)
Witek co za chharrrakterrr ;)
OdpowiedzUsuńlatajace dywany...
OdpowiedzUsuńWygląda jakby chciał kogoś mocno przestraszyć...
OdpowiedzUsuńSam chyba został mocno wystraszony :D
UsuńJak wiewiórka ;-)
OdpowiedzUsuńOgon wygląda rewelacyjnie. Koty wieczorowo-nocną porą - coś o tym wiem :)
OdpowiedzUsuńo tak, gdy nadchodzi wieczór, koty zaczynają szaleć :) normalka :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam te nastroszone, kocie ogony!
Trafnie.
OdpowiedzUsuńAleż fajnie... Uwielbiam takie gonitwy. U mnie tego tyle, co na lekarstwo.
OdpowiedzUsuńOgon puchaty i latające dywany znam :) Ale to przy jednym kocie, a co musi być przy dwóch czy trzech biegaczach - czyste szaleństwo ;) Kochane, puchate ogony!
OdpowiedzUsuńBardzo konkretnie napisane. Super artykuł.
OdpowiedzUsuń