Koty mają zdecydowanie za dużo zabawek. A jak zabawek jest za dużo, to nie wiedzą czym się bawić. Poza tym zabawki, które podobają się nam ludziom, niekoniecznie podobają się kotom. Więc z całej sterty piłeczek ulubiona jest jedna i koty właśnie nią się najczęściej bawią. Przy tym zachowują się jak piłkarze na boisku, odbierają sobie piłkę, chwilę jeden kot jest przy piłce, a następnie drugi kot ją przejmuje.
Tutaj na zdjęciu każdy kot dostał nową piłeczkę. Zdjęcie wspaniale odzwierciedla ich entuzjazm. Ja byłam zachwycona tymi piłeczkami, koty wprost przeciwnie. Uznały, że nic nadzwyczajnego. Niestety piłeczki kiepsko się turlają i to chyba o to chodzi ;-)
Niestety tych szaleństw za piłeczką nie da się uchwycić aparatem.
Koty już takie są trudno im dogodzić :)Wiem coś o tym ;)
OdpowiedzUsuńP.S. Zajrzyj na mojego bloga, dodałam zdjęcie Gieni :)
OdpowiedzUsuńKoci futboll na leżąco :-))))
OdpowiedzUsuńMoje też nie przepadają za piłeczkami ...
OdpowiedzUsuńAle one mają minki :)... Zwłaszcza na ostatnim zdjęciu: ale przecież fajny jestem, prawda? Kochasz mnie?
OdpowiedzUsuń