Chodzenie po górach i lesie w mokrych butach czasami kończy się przeziębieniem. Niestety tak stało się w moim przypadku ;-) Oczywiście i tak nie żałuję wyjazdu, było świetnie, ale teraz jestem skazana na wygrzewanie się w domu, picie herbatki z sokiem malinowym i siedzenie pod kocem. Gdyby nie cieknący katar, byłoby całkowicie znośnie, zwłaszcza że pogoda średnio zachęca do wychodzenia na spacery ;-) Tak więc mam trochę czasu na moje dłubanie. To co tygrysy lubią najbardziej ;-) Bawię się w papierowe ozdoby, robienie biżuterii i może wreszcie drewniane ramki, które leżą w szufladzie ponad pół roku, doczekają się malowania i zdobienia ;-) Takie przymusowe siedzenie w domu czasami się przydaje! No i oczywiście nie mogę zapomnieć o moim wiernym, małym pomocniku.
Wystarczy, że wezmę nożyczki i Dyziu od razu jest przy mnie. On uwielbia takie moje dłubaniny. Zawsze można podkraść kawałek papieru, jakiś sznureczek czy koralik. Bardzo lubię, kiedy Dyziu jest przy mnie, chociaż wolę jak mój pomocnik drzemie podczas pracy. Zwłaszcza przy robieniu biżuterii muszę mieć cały czas oczy zwrócone na niego, żeby czegoś nie wziął do mordki, co mogłoby mu zaszkodzić.
Przy ostatniej naszej wspólnej pracy, Dyziek podkradł mi pasek papieru, taki sam jak ten na zdjęciu, tylko czerwony. Swoim zwyczajem poszedł go utopić w misce z wodą. Ta akcja umknęła mojej uwadze. Po jakimś czasie nad miską z wodą usiadła Tosia i zamiast pić wpatrywała się w wodę. Nie dość, że pasek papieru trochę wystawał z miski, to jeszcze dodatkowo zabarwił wodę na czerwono! Księżniczka odmówiła picia takiej wody i poszła do innej miski, w drugim pokoju.
Ale słodki pomocnik :-))) Koty uwielbiają takie "pomaganie". U nas tak samo: jak gotujemy, przy majsterkowaniu, przy malowaniu - zawsze są pomocnicy. Kocia uwielbia kraść Grześkowi śrubki i zakopywać je pod dywanem (też zawsze się drę żeby chował śrubki, bo małpa może połknąć), a kiedyś mieliśmy taki wielki obraz - wyklejankę z papieru kolorowego - kot na łące. I trawa to były takie cieniutkie, pojedyncze kawałeczki papieru. Wyobraź sobie Elu, że koty z łóżka skakały w ten obraz i wyskubywały tą "trawę' ;-)))
OdpowiedzUsuńHahaha z tą trawą, to koty miały pomysł! :) ale faktycznie koty są pierwsze do wszelkich prac w domu, zawsze sobie wynajdą jakieś ciekawe zabawki ;)
Usuńchciałabym byc tak skazana .. nawet kosztem choroby :P
OdpowiedzUsuńa takich pomocników w domu mam trójkę - 2 koty i pies :D
Nie narzekam, robota jest i towarzystwo też ;)
UsuńChyba się wybiorę w góry ;-)
OdpowiedzUsuńPosiedziałoby się z pomocnikami w domku. A na przeziębienie dwa naturalne termoforki to najlepsze lekarstwo ....na dodatek puchate i mruczące ;-)))
Dyzio widać baaardzo się zmęczył pomaganiem :-)))
Bo takie pomaganie bardzo męczące jest, Dyziek prób kradzieży róznych materiałów podjął kilkanaście ;)
UsuńCzerwonej wody z paskiem w środku też bym nie piła... Co innego niebieską :D... Dyzio przy pracy się bardzo zmęczył :). Też lubię takie ręczne zabawy :), ale czasu nie ma :(... Może gdy kiedyś będę chora?
OdpowiedzUsuńNiestety przeważnie nie ma czasu... Ja wykorzystuję resztkę ostatnich studenckich wakacji ;)
Usuń