Dzisiaj wybraliśmy się na spacer do Parku Bednarskiego. Pogoda sprzyjała, momentami nawet mocno przygrzewało. W parku już widać zwiastuny jesieni, niektóre drzewa robią się pomarańczowe, a liście gęsto zakrywają trawnik. Mam nadzieję, że w tym roku czeka nas równie piękna jesień, jak rok temu ;-)
Pomnik założyciela parku, Wojciecha Bednarskiego.
Dla mnie największą atrakcją była wiewiórka :-) Biegała z żołędziem w pyszczku i koniecznie gdzieś chciała go zakopać. Przy tym zakopywaniu przyjmowała śmieszne pozy. Biegała i skakała, momentami była na wyciągnięcie ręki! I znowu tylko mogłam mieć do siebie pretensje, że akurat nie zabrałam ze sobą lepszego aparatu! ;-/ Nie chciało mi się dźwigać dużego aparatu, to teraz mam za swoje. Lenistwo zostało ukarane. Ehhhh.....
Nie było mnie w domu większość dnia i... Dyziu jest na mnie obrażony ;-/ Unika mnie i nawet nie przyszedł do mnie na rozkładanie łóżka. A przecież nie był sam w domu. Nie wiem dlaczego się tak zachowuje.
A czy zawsze musi być tak samo ??
OdpowiedzUsuńKot też ma swoje dobre i złe dni :-)))
Może foch? Taki zwyczajny, be jakiegoś powodu...
OdpowiedzUsuńNa szczęście foch Dyzia trwał bardzo krótko ;)
OdpowiedzUsuń