Czasami rozkładam łóżko bardzo późno, kiedy koty już śpią. Robię to wyjątkowo cicho, żeby ich nie obudzić. Tylko dotknę nakrycia, do pokoju wchodzi zaspany Dyziu. Stoi w drzwiach, z przymkniętymi oczami i upewnia się, czy aby dobrze słyszał. Jak tylko widzi mnie z ręką podnoszącą nakrycie, oczka robią mu się już całkiem otwarte i rusza do akcji ;)
O, popatrz! Właśnie tak będę spał.
Tosia, jak była malutka, też przychodziła na wieczorne zabawy, przy rozkładaniu łóżka. Teraz jest już poważną koteczką, której nie wypada tak się zachowywać. Chociaż zdarza jej się momentami "zapomnieć" i zachowuje się jak kociątko, chowające się pod prześcieradłem ;)
Dzisiejszy rytuał rozkładania łóżka trwał wyjątkowo krótko, chyba przez ten upał. Dyziek właśnie zajął najlepszą pozycję na łóżku, więc ja muszę gdzieś tam się "wbić" i idziemy spać. O tym jak śpimy i kto jest bardziej wyspany innym razem ;)
Pościelowy z niego kotek :-)
OdpowiedzUsuńGłaski dla Dyzia :-)
Trudno Pańcia musi się przesunąć...
Dla kociaków wszystko, nawet łóżko ... i mają coś w sobie, że tak musi być po prostu :-)))
OdpowiedzUsuńMoje komentarze gdzieś znikają :-((((
OdpowiedzUsuńRasowy kanapowiec ;)
OdpowiedzUsuńAlison, faktycznie nie ma tutaj Twoich komentarzy, a u mnie na mailu są widoczne. Nie wiem o co chodzi :(
OdpowiedzUsuńAlison, nie wiem dlaczego, ale Twoje komentarze były jako spam. Teraz powinno być już dobrze ;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAlison - nie przejmuj się - to nie Twoja wina, że komentarze trafiają do SPAMU. To "inteligentny" Blogger. Ja też tak często mam, że wrzuci mi do spamu anonimowy komentarz, albo kogoś kto komentuje pierwszy raz. Na szczęście wiadomości o komentarzach przychodzą na maila i można ten fakt szybko naprawić :-)
UsuńDziękuje Wam, troszkę mi ulżyło, ze to nie tylko mój problem. Blogger nie jest przyjazny dla blogowiczów jak widać :-((( Może z czasem problem sam sie rozwiąże jakoś,mam nadzieję ....
OdpowiedzUsuń