sobota, 25 sierpnia 2012

Pod kapą

Ciąg dalszy zabawy pod prześcieradłem ma miejsce, kiedy próbuję założyć na sofę nakrycie. Ten rytuał też odbywa się codziennie. Ścielenie łóżka wydłuża się trzykrotnie! Ba! czasami nawet dwa razy dziennie. Rano jak próbuję założyć nakrycie, wieczorem, kiedy je ściągam ;) Kotu, jak widać się nie nudzi ta zabawa.

Czasami rozkładam łóżko bardzo późno, kiedy koty już śpią. Robię to wyjątkowo cicho, żeby ich nie obudzić. Tylko dotknę nakrycia, do pokoju wchodzi zaspany Dyziu. Stoi w drzwiach, z przymkniętymi oczami i upewnia się, czy aby dobrze słyszał. Jak tylko widzi mnie z ręką podnoszącą nakrycie, oczka robią mu się już całkiem otwarte i  rusza do akcji ;)


Pancia, nie zakładaj tej narzuty, ja tu będę spał!



O, popatrz! Właśnie tak będę spał.


Tosia, jak była malutka, też przychodziła na wieczorne zabawy, przy rozkładaniu łóżka. Teraz jest już poważną koteczką, której nie wypada tak się zachowywać. Chociaż zdarza jej się momentami "zapomnieć" i zachowuje się jak kociątko, chowające się pod prześcieradłem ;)

Dzisiejszy rytuał rozkładania łóżka trwał wyjątkowo krótko, chyba przez ten upał. Dyziek właśnie zajął najlepszą pozycję na łóżku, więc ja muszę gdzieś tam się "wbić" i idziemy spać. O tym jak śpimy i kto jest bardziej wyspany innym razem ;)

8 komentarzy:

  1. Pościelowy z niego kotek :-)
    Głaski dla Dyzia :-)
    Trudno Pańcia musi się przesunąć...

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla kociaków wszystko, nawet łóżko ... i mają coś w sobie, że tak musi być po prostu :-)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Moje komentarze gdzieś znikają :-((((

    OdpowiedzUsuń
  4. Alison, faktycznie nie ma tutaj Twoich komentarzy, a u mnie na mailu są widoczne. Nie wiem o co chodzi :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Alison, nie wiem dlaczego, ale Twoje komentarze były jako spam. Teraz powinno być już dobrze ;) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alison - nie przejmuj się - to nie Twoja wina, że komentarze trafiają do SPAMU. To "inteligentny" Blogger. Ja też tak często mam, że wrzuci mi do spamu anonimowy komentarz, albo kogoś kto komentuje pierwszy raz. Na szczęście wiadomości o komentarzach przychodzą na maila i można ten fakt szybko naprawić :-)

      Usuń
  6. Dziękuje Wam, troszkę mi ulżyło, ze to nie tylko mój problem. Blogger nie jest przyjazny dla blogowiczów jak widać :-((( Może z czasem problem sam sie rozwiąże jakoś,mam nadzieję ....

    OdpowiedzUsuń