Koty przebywały przez kilka minut blisko siebie, bez szturchania się nawzajem, tylko dlatego, że obydwa zapatrzone były w robaczka, który spacerował po parapecie.
A ja wreszcie skończyłam robić wisiorek, który sobie wymyśliłam jakiś czas temu.
Zamówiłam niezbędne produkty: bazę do naszyjnika, przezroczysty kaboszon i sznurek, którego nie ma na zdjęciu.
Ponieważ jest to pierwszy wisiorek tego typu, jaki robiłam samodzielnie, oczywiście od razu popełniłam błąd :) Dałam zdecydowanie za dużo kleju na kaboszon, w konsekwencji czego sechł 2 tygodnie! Śliskie zdjęcie nie wchłonęło ani odrobiny kleju, więc nie robił się on przezroczysty. Trochę mnie to załamało, ale wyczekałam, ponieważ jestem z reguły osobą cierpliwą ;)
Odłożyłam zdjęcie z naklejonym kaboszonem na półkę i czekałam. Po kilku dniach boki zaczęły się robić przezroczyste, co dało mi nadzieję, że całe zdjęcie pod kaboszonem będzie widoczne.
Po dwóch tygodniach faktycznie tak się stało! Wycięłam kaboszon i przykleiłam go do bazy. Następnie bazę zawiesiłam na czarnym sznurku i dorobiłam zapięcie. Niewiele roboty, a efekt bardzo mnie cieszy ;-)
I od dziś mam wisiorek z ukochaną Zuzią. Nie wiem czy spotka się on z aprobatą otoczenia (pewnie nie), ale mnie się podoba ;-) Mam jeszcze kilka pomysłów na biżuterię, więc może sobie coś jeszcze zrobię, spodobało mi się to! Przed nami długie, jesienne wieczory, więc już teraz zbieram pomysły na ich zagospodarowanie :)
Świetny wisiorek...
OdpowiedzUsuńMa się podobać Tobie a nie innym :-)
Jest super! :))
OdpowiedzUsuńJa kupiłam tego typu wisiorek z czarnym kotem, wspomagając przy tym pewien dom tymczasowy i uwielbiam go nosić! :))
Gratuluję wytrwałości i cierpliwosci - opłaciła się :-))) Bardzo fajnie wyszło ... mi się podoba i to jeszcze z własnym kotem a, nie jakimś ze sklepu.
OdpowiedzUsuńCholercia .... z psiakiem miało byc .... ja już wszędzie widzę koty :-))))
OdpowiedzUsuńnajważniejsze abyś Ty miała satysfakcję z tego co robisz i aby cieszyło to Ciebie..wiem co mówię, bo też coś tam tworzę i już się przestałam przejmować czy to się komuś spodoba...wszak gusta są różne :)..ale zrobić coś samodzielnie, to dopiero frajda :D
OdpowiedzUsuńDzięki za miłe słowa, już całkowicie mnie przekonałyście, żeby się nie przejmować, chociaż ja z reguły się nie przejmuję "co inni powiedzą" ;)
OdpowiedzUsuńja też lubiłam sobie pogrzebań przy robieniu biżu. To fajnie odpręża:)
OdpowiedzUsuń