wtorek, 3 grudnia 2013

o tym, jaki jest Maciek

Pomieszanie z poplątaniem, czyli łapki Maćka.
 
 

 
 
Witek chyba jest wyraźnie zazdrosny o mizianki Maćka. Częściej przychodzi do mnie na kolana i długo na nich siedzi. Chyba widzi jak Maciek się przytula i ile czasu spędza na kolanach i teraz walczy o moje względy ;)
 
A Maciek to wyjątkowy miziak!
 
Trochę opowiem o tym, jaki jest Maciuś.
 
Maciek przez tydzień spędził u mnie tyle czasu na kolanach, co Tosia i Dyziek, razem wzięci, nie przesiedzieli przez całe swoje życie ;) Takiego kota to daleko poszukać. Przychodzę do domu, tylko usiądę i Maciek momentalnie się materializuje w pobliżu i walcuje prosto na moje kolana ;)
 
 
Poza tym z zachowania Maciek jest podobny do Tosi. Ma podobne ruchy, tak samo podskakuje i bawi się. Pod tym względem mają wiele cech wspólnych.
 
 
Jeszcze jedną charakterystyczną cechą Maćka jest to, w jaki sposób śpi. Moje koty nawet jak śpią twardo, jak tylko się je weźmie na ręce budzą się i napinają. Natomiast Maciek jak już śpi, to śpi. Można go głaskać, podnosić, a on śpi w całkowitym bezwładzie. Ostatnio wzięłam go na ręce takiego rozespanego, a on dalej spał na moich rękach. Potem odłożyłam go na łóżko, a ten dalej spał, jakby nigdy nic.  Śmieszny jest ;)
 
 
Jak na kota, dosyć głośno pije wodę. Tosia pije ledwo poruszając języczkiem. Maciek w tym piciu bardziej podobny jest do Dyzia....chłepcą głośno.
 
Maciek non stop chodzi z ogonem podniesionym do góry. Jednym słowem to jest zawsze zadowolony kot ;) Siedzi zawsze z rozstawionymi przednimi łapami, tak trochę pokracznie. Na przykład Tosia zawsze ma idealnie ułożone razem łapeczki, pełne gracji.
 
No i na koniec powiem Wam, że Maciek cały czas ociera się o nogi, czego nie robi żaden z moich kotów. Najpierw ciężko było się przyzwyczaić, że ciągle coś pałęta się pod nogami. Jest to dosyć przyjemne zjawisko, aczkolwiek wkurzające, kiedy człowiek przygotowany do wyjścia (w czarnych spodniach, żeby było weselej) już ma wychodzić i białe futro dokładnie wymizia się o nogi po raz piąty ;)
 
 
 
Zbliża się północ, a koty szaleją. Dyziek z Maćkiem gonią się na całego i nawet Tośka z nimi dokazuje. Tylko Wituś poszedł spać, bo to jego pora. Śpi w transporterze Maćka (widocznie jest fajniejszy od naszego!).

5 komentarzy:

  1. kochany kicius, nic tylko pozazdroscic kota idealnego :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Maciek jak mój Gacuś - przytulak idealny ;-)
    tak to z kotami nigdy nie jest nudno - zawsze można obserwować, porównywać i dziwić się nimi jak Marceli Szapk światem ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo Fajny blog. Uwielbiam Koty..;3
    Założyłam dzisiaj stronę na facebook, może masz ochotę prowadzić ją ze mną? https://www.facebook.com/Kobiety.i.Koty ZAPRASZAM ;3

    OdpowiedzUsuń
  4. masz teraz dużo zabawy z takim kocińcem :) ale jak czytam o Maciusiu, to widzę oczyma wyobraźni mojego Łiniego :) Fajny on jest :) i fajnie, że jest jednak inny niż Twoje koty, bo zawsze dzięki niemu doświadczasz czegoś nowego :)
    A okudlone nogawki czarnych spodni przed wyjściem znam z autopsji :))

    OdpowiedzUsuń